Pietrzyński na ringu TBT

Po pięciu dniach i 25 godzinach treningu z mistrzem UE Szymek Pietrzyński i jego trener Tomasz Babiloński są już prawie pewni, że w dniach 20-26 sierpnia miński bokser ma wielką szansę na europejski czempionat w kategorii 13-15 lat

Jedzie po złoto

Pietrzyński na ringu TBT / Jedzie po złoto

Czwarte piętro opuszczonego biurowca przy dworcu PKP. Tutaj, na 200 metrach powierzchni, rozlokował się Tom Boxing Team, miński potentat wśród sportów walk i 42. klub wśród 140 sklasyfikowanych w Polsce.
- Po ukraińskich mistrzostwach może być jeszcze lepiej. Musimy wykorzystać tę szansę - planuje Tomasz Babiloński.
Na ścianach plakaty mistrzów boksu z Mahomedem Alim i z gal bokserskich organizowanych przez TBT. A w ringu - Szymek z Łukaszem Maszczykiem. Walczą cztery rundy po 1,5 minuty, potem kilkurundowa zabawa bokserska, walki z cieniem i z workiem... na rozluźnienie. Wszystko po to, by dziś wylany pot zaprocentował w czasie turnieju. Nie oszczędzają się więc, a szczególnie Szymek, młodszy od Łukasza o 7 lat. Jest przy swoich 45 kg dość wysoki (165 cm), więc musi trenować uderzenia na górne partie ciała. - Lewy, garda, nogi, lewy, lewy, unik - podpowiada trener w czasie walki, a Łukasz w przerwach namawia Szymka do kreatywnego boksu.
- Bez szpanerstwa, ale i bez lęku, bo Rosjanie, Ukraińcy i Turcy nie przepuszczą takich okazji - uczy sparingpartnera. On zaszpanował z Włochem i przegrał ME już w pierwszej rundzie. Takiego błędu Szymek nie może popełnić. Musi też wzmocnić wytrzymałość, by sił starczyło na całą walkę. Maszczyk twierdzi też, że kaski i skrócenie rundy do 2 minut popsuły widowiskowość amatorskiego boksu.
Trener Babiloński myśli o forsowaniu zmian w przepisach, ale na razie bez sensacji medialnych. Na Ukrainę pojedzie jako kierownik drużyny i trener czterech Polaków - dwóch z Konina i po jednym z Gwardii i Mińska.
Sporo go ten wyjazd kosztuje, więc Szymek nie może przegrać.
- Łukasz nauczył mnie uników, podparł psychicznie. To był ciężki tydzień, ale na pewno zaowocuje. Jadę na Ukrainę po złoto - obiecuje Pietrzyński.
A trener zapewnia, że z tak zmotywowanymi pięściarzami warto pracować. Nawet ciężko.

Numer: 2006 34   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *