Dla mińszczan i powiatu

Wielu na ten dzień czekało od wygranych przez PiS wyborów, przypominając o braku lokalu przy każdej wizycie posłów i senatorów. Niezadowolenie rosło wprost proporcjonalnie do utrwalania władzy przez budowniczych IV RP, aż wreszcie w czwartek 6 lipca nastąpiło przesilenie...

Azyl sprawiedliwych

Dla mińszczan i powiatu / Azyl sprawiedliwych

Godzina „zero” miała nastąpić o 18.00, ale poseł Krzysztof Tchórzewski ugrzązł w korku przy nowo budowanej Trasie Siekierkowskiej. Tymczasem niewielki lokal na II piętrze przy ul. Piłsudskiego (nad sklepem ogrodniczym) zapełniał się działaczami i zwolennikami partii braci Kaczyńskich. Ku zdziwieniu nie tylko Ewy Elgas-Jurek, mińskiej szefowej PiS, przed lokalem pojawili się dwaj niezaproszeni goście – Andrzej Kojro i Grzegorz Padzik w towarzystwie przewodniczącej Solidarności.
- To spotkanie tylko dla członków partii – protestowała organizatorka, ale Padzik zignorował jej słowa, natomiast Kojro oświadczył, że został zaproszony przez samego posła Tchórzewskiego. Skandalu więc nie było, choć do przybycia posła telefony były gorętsze od zwrotnikowego upału, który zwalał z nóg nawet zimnokrwistych graczy. Padzik z Kojrą zagrali vabank i dopięli swego, wywołując jednak niesmak, wręcz ostracyzm wśród zaproszonych gości.
Posłowie Piłka i Tchórzewski byli wyrozumiali, a może nie zauważyli napięcia w szczelnie wypełnionym pokoju, który pomalowano modną, pomarańczową emulsją. Jeszcze bez krzyża, ale za to z godłem państwowym, logo partii, portretem wodza i... widokiem na obie wieże najstarszej mińskiej świątyni. - To dobry znak – ucieszył się młody kapłan, rozpoczynając pokropkową modlitwę. Nikt nie miał ochoty na długie przemówienia, ale gdy Ewa Elgas-Jurek ujawniła, że Edward Kloch będzie w biurze pełnił bezpłatne dyżury od 15.00 do 18.00, poseł Tchórzewski zaapelował o wolontariat młodych prawników, którzy zajmą się sprawami pokrzywdzonych przez prawo i bliźnich.
Nie obyło się bez podziękowań dla osób najbardziej zaangażowanych w doprowadzenie lokalu do stanu używalności, a Teresa Szymkiewicz wskazywała Ewę Elgas-Jurek jako wyśmienitą organizatorkę i do tego obdarzoną charyzmą. - PiS w Mińsku Mazowieckim jest ewenementem w kraju, bo u was kobiet nie brakuje, wręcz przeważają i to nie tylko liczebnie – zauważył poseł Tchórzewski.
Niespodziewanie głos zabrał Kojro, chwaląc otwarcie biura w pierwszym, a nie – jak to dotychczas bywało – w ostatnim roku kadencji parlamentu. – Trzeba szukać większych powierzchni – rzucił w gęstwinę członków partii.
- Raczej należy wyposażyć lokal w komputer, drukarkę i podłączyć się do internetu – ripostował Leon Jurek, proszą posłów, by ten brak kontaktu ze światem nie był im obojętny. Czas otwarcia biura też będzie elastyczny, bo nie każdy może przyjść z problemem w ciągu trzech popołudniowych godzin dyżuru prawnika.
Po części oficjalnej napięcie zelżało, więc już na luzie rozmawiano z posłami i między sobą. Szczególnie ciekawy był zestaw konwersacyjnych par, a najbardziej obleganym (po posłach) był szef powiatowych struktur PiS, Sylwester Dąbrowski. Miny wyraźnie mówiły o zapomnieniu urazów i rozdawaniu wyborczych kart. Czas najwyższy, bo dwaj najwięksi lokalni konkurenci – PO i PSL – już rozpoczęli kampanię po fotele burmistrzów, wójtów i starosty. Kto z PiS-u? Czy prawi i sprawiedliwi prędko odkryją karty...

Numer: 2006 29   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *