W cieniu Wimbledonu

Nie bacząc na koszmar upałów, fanatyczni amatorzy tenisa mozolnie przebijają piłki na drugą stronę siatki. To nic, że poruszają się wolno i ospale, a oczy zalewa pot. Ważne, aby pokonać rywala i dorzucić do swego rankingowego dorobku kolejnych parę punktów. Koniecznie chcą się sprawdzić w warunkach ekstremalnej pustyni panującej na ceglanych kortach. Taka moda i szpan - być twardym, ot co! Rozsądek i zdrowie nie mają tu nic do rzeczy, a powinny. Wszak większość grających to panowie po czterdziestce i sporo ryzykują

Trzy puchary

W cieniu Wimbledonu / Trzy puchary

W sobotni wieczór nagrodzeni zostali triumfatorzy świętojańskiego debla. Osobiście uczynił to sponsor imprezy, redaktor naczelny „Cs” J. Zbigniew Piątkowski. Z czysto sportowego spotkania wieczór niepostrzeżenie nabrał charakteru... poetyckiego. Autor „Rozstajów”, ulegając prośbom szczególnie pań (żon i córek zwycięzców) czytał swoje wiersze. I tak oto zdawałoby się rutynowego spotkania wieczór przekształcił się w ezoteryczny spektakl o szczególnym wymiarze.
Ale w miniony weekend walczono przede wszystkim o trofea ufundowane przez posła Czesława Mroczka. Fundator aktywnie wspierający rozwój tenisa jeszcze jako starosta, z uwagą obserwował mecz finałowy w towarzystwie prezesa MMTF mec. Macieja Żbikowskiego oraz red. Piątkowskiego, sponsora debla świętojańskiego. Cała trójka wyraziła pełne uznanie dla hartu ducha zmagających się z upałem graczy. Na korcie pełna stabilizacja i... kolejny triumf Wojciecha Piątka. Tyle że do walki stanął inny rywal - Dariusz Kalinowski.
Prowadząc otwartą grę, Darek dążył do wyrównania poziomu, czynił co mógł, aby nie dać się zepchnąć do obrony. Wygrana mistrza powiatu jest jednak bezsporna. Za to w półfinale Kalinowski ograł taktycznego rutyniarza Marcinkowskiego, co przecież zdarza się tylko nielicznym. Dość dawno w półfinale nie grał Wiesław Cudny. Po gładko wygranej grupie również bez problemów wyeliminował Krusiewicza, a Piątkowi urwał 4 gemy. W turnieju nie wystąpili Przybysz i Lis.
Ćwierćfinały: Piątek - Popis 7:6, Cudny - Krusiewicz 6:1, Kalinowski - D. Gołowicz 7:6 (14:12!), Marcinkowski - Piotrowski 7:5
Półfinały: Piątek - Cudny 6:4, Kalinowski - Marcinkowski 6:4
Finał: Piątek - Kalinowski 7:5 6:4

Po turnieju dzielono się wrażeniami z eskapady naszych tenisistów na Litwę do zaprzyjaźnionego z Mińskiem miasta Telsiai. Nasza armada w sile 20 osób udała się tam na zaproszenie miejscowego klubu tenisowego Impulsas. Nawiązany przed trzema laty oficjalny kontakt przerodził się w koleżeńsko-towarzyski, co podkreśliło wyjątkowo serdeczne przyjęcie. Rodzą się przyjaźnie, zacieśniają prywatne kontakty z pożytkiem dla obu stron. Bez zbędnego mędrkowania i polityki. Mecze rozegrano na czterech klubowych kortach usytuowanych nad jeziorem na skraju miasta. O pełnym standardzie wyposażenia nawet nie warto wspominać - europejski wymiar. Rozegrano aż 27 spotkań, z których nasi wygrali aż 16. Występowali i starsi, i młodsi, nie wyłączając pań. U nas ich dużo mniej na kortach, ale - jak zapowiada Bogdan Wasilonek - czas kuszenia dopiero nadchodzi.

Numer: 2006 29   Autor: Dariusz Szymański, fot. jzp





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *