W Siedlcach

Rokrocznie w jedną jedyną czerwcową noc świat w skondensowanym mikrowydaniu zostaje w Siedlcach przewrócony na opak. I nic nie jest serio. I z dystansem potrafimy spojrzeć na swoje słabości, śmiać się sami z siebie. Ale przy całym ubawie po pachy przez błysk chwili ostrzej widać rzeczywistość odbitą w krzywym zwierciadle gagów… Słowem, VI Siedlecka Noc Kabaretowa za nami

Beczka śmiechu

W Siedlcach / Beczka śmiechu

W tym roku, w piątkową noc, ostatniego dnia czerwca, pod publiczny pręgierz śmiechu wystawiał ją paramilitarny Kabaret Snobów z Lidzbarka Warmińskiego, PoMimochodem z Lublina – śmieszny, jak się okazało, nie tylko swoim zdaniem, zielonogórski Bez Reszy ze skromnie zapowiedzianym jako słaby Programem Macieja L. i trójka gorąco przyjętych uroczych prześmiewców z Kabaretu Polonez, która przyjechała aż z Grodna!
Jako źródło śmiechu kabareciarze jednomyślnie potraktowali język i żart językowy. Ochoczo parodiowali zaczerpniętą z życia publicznego, z mediów i reklamy samą konwencję manipulowania językiem, operowania jego niejednoznacznościami i tworzenia nowych wartości, które w kabaretowej rzeczywistości przybierały niegroźną postać zabawnego nieporozumienia, quid pro quo. Grupa lubelska cały skecz oparła na grze brzmień, znaczeń, frazeologizmów i powiedzeń odnoszących się do kury i jajka tak, by w jego finale wezwać widownię do gromkiego okrzyku: - Hip hip kurrra! W programach pozostałych kabaretów co rusz brzmieniowe czy znaczeniowe niuanse wywoływały coraz bardziej doniosły śmiech. A skoro kabaretowe żarty, to nie mogło ich zabraknąć w wydaniu muzycznym. I tu Kabaret Snobów dobrał się do stylu Depeszów, PoMimochodem żartowali na nutę przeboju Budki Suflera ze swoim krajanem Krzysztofem Cugowskim, grupa Bez Reszty sparodiowała show Mandaryny, a Polonez zmiksował mnóstwo drobnych urywków hitów polskiej muzyki rozrywkowej we współczesną opowieść (pseudo)miłosną. Nie obyło się oczywiście bez aluzji do stylu disco w ogóle. Kabaret Snobów jako jedyny rozkręcił na wstępie publiczność własną piosenką kabaretową o „takiej chorobie, że udaje snoba”.
I tym razem noc śmiechu zakończona salwami fajerwerków przyniesie radość nie tylko widowni, ale i dzieciom, o które dzięki wsparciu darczyńców troszczy się Stowarzyszenie Siedlczanie Dzieciom. Bo dochód z imprezy już zwyczajowo przeznaczany jest na pomoc dla placówek zajmujących się dziećmi.

Numer: 2006 28   Autor: (jod)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *