W mińskiej Mazovii

Nowego trenera drużyny seniorów Mazovii Janusza Puchalskiego spotkaliśmy na pierwszym treningu z nieliczną grupą zawodników. Pierwsze zapoznanie się, pierwsze ćwiczenia podań z pierwszej piłki i od razu pierwsze odczucie, że ma się do czynienia z fachowcem

Teraz Puchalski

W mińskiej Mazovii / Teraz Puchalski

Mając za sobą studia i bogate doświadczenie, zwyczajnie zna się na tym co robi. Odczuli to obserwatorzy i dziewiątka mazoviaków, która już na pierwszym spotkaniu mocno się napociła. Jedną z efektownych sztuczek było ćwiczenie sposobu włączenia się zawodnika do gry. Wyjście do podania okazało się bardzo prostym manewrem pod warunkiem, że zyska się ułamek sekundy przewagi nad przeciwnikiem. A potem bezproblemowe staje się dojście do piłki i można inicjować akcję. Takie zagrania stosują wszystkie najlepsze drużyny, co widać na Mundialu.
O planach na przyszłość jeszcze nie było mowy, ale o strategii mińskiego piłkarstwa tak. Według trenera Puchalskiego do drużyny juniorów powinni trafiać młodzi piłkarze z 4-letnim ograniem. Oznacza to, że najpóźniej pierwszy kontakt z futbolówką powinni oni mieć w czwartej klasie podstawówki, a z czterech szkół przynajmniej w jednej powinna istnieć klasa piłkarska. Stąd drużyny juniorskie miałyby narybek, z czasem stanowiący własne zaplecze drużyny seniorów. Kto taki system ma wprowadzić? A to już jest pytanie do władz sportowych i samorządowych miasta.
Jakie nadzieje z Mazovią wiąże Janusz Puchalski? Na razie nie zdradza się z nimi, ale z podtekstów w rozmowie wynika, że chce się tu zaangażować i wyszkolić drużynę tak jak trzeba. Od razu też zastrzega zawodnikom, że jeśli chcą osiągnąć podstawowy poziom wyszkolenia, muszą trenować cztery razy w tygodniu. Kto tego warunku nie spełni, nie ma czego szukać w zespole, jaki chce przygotować nowy trener.
Może to zabrzmiało groźnie, ale Puchalski to nie Wagner i nie katuje swoich podopiecznych. Chociaż widząc ich słabą motorykę (np. w grze bez piłki), aż się prosi o drugiego szkoleniowca, który zająłby się szybkością i ruchliwością piłkarzy. Tylko skąd wziąć na to pieniądze - martwi się kierownik sekcji Janusz Wilczek i prezes klubu Piotr Siankowski.

Janusz Puchalski jest trenerem piłki nożnej II klasy. W 1975 roku zdobył tytuł magistra na warszawskim AWF-ie. Karierę piłkarską rozpoczął jako zawodnik AZS, potem grał w siedleckiej Pogoni, w kieleckiej Koronie, by znów powrócić do Siedlec. Po 11 latach kopania piłki zajął się trenowaniem zawodników i to mu zajęło 20 kolejnych lat. W tym czasie ożenił się i z żoną Danutą ma siedmioletnią córeczkę Olę.

Numer: 2006 28   Autor: (jot)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *