Boks w Planecie
U siebie najtrudniej. Przekonał się o tym Tomasz Babiloński z trudem gromadząc darczyńców na kolejną bokserską galę w Planecie. Otworzył nią przy okazji nową siedzibę klubu Tom Boxing Team na ostatnim piętrze budynku przy dworcu PKP
Gala z mistrzami

Najbardziej emocjonujące były dwie walki - pierwsza naszego kadeta Szymka Pietrzyńskiego i ostatnia, w ktorej Krzysztof Cieślak (TBT) wypunktował 3:0 Jakuba Suchalskiego ze Sztormu Szczecin. Wśród gości (a Planeta aż pękała w szwach, bo gala tym razem była gratis) nie zabrakło mińskich i powiatowych vipów oraz znanych aktualnych pięściarzy z Krzysztofem Włodarczykiem i Maciejem Zeganem, których obugali miłośnicy autografów.
Ale największą sensacją i atrakcją tegorocznej gali byli dwaj najwięksi bokserzy lat '60, mistrzowie techniki - Zbigniew Pietrzykowski i Marian Kasprzyk. To oni już przed galą, a po walkach w szczególności stali się bohaterami wieczoru.
Każdy chciał mieć z nimi pamiątkową fotografię, każdy pamiętał ich ringowy kunszt, ale też wielkie przegrane - Pietrzykowskiego z Cassiusem Clayem (1960 r.), późniejszym Muhammadem Ali, mistrzem świata zawodowców, a Kasprzyka z Armando Munizem w Meksyku i... karę więzienia za uliczną bójkę w 1961 r.
Tuż przed olimpiadą w Tokio (1964) Kasprzyk pokonał krajowego rywala Drogosza, by w stolicy Japoni zdobyć tytuł mistrza olimpijskiego walcząc ze złamanym kciukiem. Pietrzykowski nigdy nie zdobył olimpijskiego złota, ale był aż 4-krotnym mistrzem Europy i 11-krotnym mistrzem Polski.
Tyle krótkiej historii, o której mistrzowie mówią z nostalgią, ciesząc się z aktywności takich organizatorów, jak Tomasz Babiloński i dzisiejszych mistrzów, jak Krzysztof Włodarczyk czy Tomasz Adamek. Także Rafał Jackiewicz, który już w najbliższą sobotę będzie walczył o tytuł mistrza świata IBC.
Numer: 2006 24 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ