XI Mazowiecka Piętnastka
Białorusin Władimir Tiamczyk po raz trzeci wygrał Mazowiecką Piętnastkę. Hołdy dla zwycięzcy i nagrody były tylko gestami kurtuazyjnymi, a największe brawa zebrał 80-letni ułan Jan Niedźwiedzki, który jako przedostatni przybiegł na metę
Z ułańską fantazją

Ósmy krzyżyk na karku, 80 tysięcy przebiegniętych kilometrów, na które składa się 850 ulicznych biegów i 90 maratonów, w tym tak prestiżowe jak nowojorski czy berliński (trzykrotnie) lub wiedeński. Taki jest dorobek ulicznego ułana, którego poznała już cała Polska. Rześki staruszek może się jeszcze pochwalić roczną prawnuczką Basią. Sezon, który - jako reprezentant KB Szwadron - zaczął warszawskim biegiem sylwestrowym, jej właśnie dedykuje.
Drugim miłym akcentem była nagroda specjalna dyrektora biegu dla najstarszego mińszczanina, 64-letniego Andrzeja Madziara z SM Przełom, który nie opuścił ani jednej okazji, by się zaprezentować w Mazowieckiej Piętnastce.
Mińszczanie dość licznie pokazali się w tegorocznym biegu - 23 z nich zameldowało się na mecie, a najszybciej pobiegł Piotr Juńczyk z Oddziału Żandarmerii, zajmując 20. miejsce. Najliczniej zaprezentował się KB Dreptak (6 zawodników), a Maciej Badurek przybiegł na 33. pozycji. Stanisławów reprezentowało dwoje zawodników (60. Janusz Sierhej), troje było z Siedlec (121. Małgorzata Mroczek), dwóch z Sulejówka (137. Grzegorz Rzążewski), po jednym z Siennicy - 126. Małgorzata Kieller i Latowicza - 101. Sebastian Dziugieł. Bieganie w regionie zaczyna się pomału rozwijać, jak widać w Mińsku najlepiej, choć do wielkiego i masowego biegania jeszcze nam daleko.
Frekwencja przeszła wszelkie oczekiwania. Do rejestracji w biurze zawodów zgłosiła się rekordowa liczba 206 zawodników, podczas gdy organizatorzy spodziewali się ich pół setki mniej. Bieg główny 4x3,75 km zaczął się równo z sygnałem burmistrza Zbigniewa Grzesiaka i... z deszczem. Mimo trudnych warunków tylko czterech zawodników zeszło z trasy. Pozostali dzielnie walczyli z przestrzenią i własną słabością. Zwycięzca Władimir Tiamczyk uzyskał bardzo dobry czas 47.10 min., a ostatni Zbigniew Błaszczak (po 70-tce) przybiegł ponad półtorej godziny później.
Medale i dyplomy wręczali starosta Antoni J. Tarczyński i zastępca burmistrza Witold Koseski. Zwycięskie trójki w klasyfikacji generalnej i w poszczególnych kategoriach wiekowych otrzymały liczne nagrody od sponsorów. Podsumowując Mazowiecką Piętnastkę spiker biegu głównego Janusz Kalinowski komplementował organizatorów, którzy sprostali zadaniu przy niespodziewanie dużej frekwencji. Świadczy to o wzroście popularności mińskiej ulicznej majówki, z którą nie ma prawa rozstać się dyrektor biegu Piotr Siankowski i jego prawa ręka - spiker zawodów Andrzej Ryszawa.
O przedbiegach, czyli Małej Mazowieckiej Piętnastce napiszemy za tydzień.
Numer: 2006 23 Autor: Józef Lipiński
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ