W Mrozach
Przez piątek i sobotę do wieczora ciężko pracowali, słuchając kilkudziesięciu wykładów i uczestnicząc w wielogodzinnych warsztatach. Noc z soboty na niedzielę była zupełną integracją rekordowej liczby uczestników piątego zjazdu informatyków
Poza siecią
Na liście zgłoszeń widnieje 344 nazwiska z całej Polski, a także z Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi i Litwy. To opiekunowie szkolnych pracowni internetowych, dla których od 5 lat Mrozy staly się mekką wiedzy i doświadczeń. Wiesław Grabarczyk już sam nie dałby rady wzystkiego dopiąć, więc do organizacji zaprosił wójta Jaszczuka, dyrektorów szkół i ośrodki doskonalenia nauczycieli, a do komitetu programowego – wykładowców uczelni (przewodniczący Dariusz Fabicki). doradców metodycznych i nauczycieli informatyki. Zajęci byli nie tylko opiekunowie, ale też dyrektorzy oraz dzieci i młodzież z okolicznych szkół, którym oprócz zagadnień stricte merytorycznych, serwowano panele o bezpieczeństwie w wirtualu. Realne zmagania z siecią w jej różnych odcieniach i aspektach skończyły się meczem Mrozy – Reszta Świata oraz integracyjną zabawą przy ognisku. A w niedzielę – wspólną fotografią i targami edukacyjnymi, które pierwszy raz weszly do programu zjazdu.
Tuż po wyjeździe z Mrozów na forum zjazdowym pojawiły się wpisy oceniające jubileuszowe spotkanie informatyków. Chwalono panele prowadzone przez D. Fabickiego i J. Wierzbickiego, ale też zarzucono nauczycielom bałaganiarstwo i niepoważne traktowanie zajęć – szczególnie warsztatowych. Ale – jak piszą inni – ta niby dzicz czyli swoboda podczas zajęć to cały urok zjazdu, a że wykładowcy mówili „włanczać” zamiast „włączać” nie decyduje o merytorycznej stronie imprezy. Inna sprawa że ekipa z Mińska Mazowieckiego wzięła sobie za pukt honoru „bryknięcie” przez 3-metrową bramę szkoły. Nawet wtedy, gdy była otwarta.
Niemal wszyscy zjazdowicze docenili trud organizatorów, a szczególnie Wiesława Grabarczyka, któremu jednak radzą, by nie dawał się zjeść pseudosponsorom, bo to oni rozłożyli mu część zjazdu. Za rok będzie lepiej, byleby pamiętać, co jest
w takiej imprezie najważniejsze – wiedza czy zabawa. A może jedno i drugie, aby z umiarem.
Numer: 2006 22 Autor: (jzp)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ