Na mińskich Łazienkach

W ostatnią niedzielę kwietnia odbyły się na mińskim stawie „Łazienki” zawody spławikowe, będące inauguracją kolejnej edycji ligi powiatowej. Organizatorem był PZW Mińsk Mazowiecki Koło Nr 22, a rolę sędziego głównego pełnił Antoni Gołębiewski

Falstart wędkarzy

Na mińskich Łazienkach / Falstart wędkarzy

W zawodach wzięło udział łącznie 30 wędkarzy, którzy podzieleni byli na 10 trzyosobowych drużyn. Połów ryb obywał się w dwóch turach trwających po 3 godziny każda, a suma pozycji w pierwszym i drugim etapie konkursu wyłoniła zwycięzców.
Jak poinformował nas jeszcze przed zawodami Andrzej Dawert - uczestnik i jednocześnie współorganizator zawodów, od trzech lat nie udało się zwyciężyć na własnym terenie wędkarzowi z Mińska. Niestety, tym razem tradycji również stało się zadość - indywidualnie na podium stanęli i otrzymali pamiątkowe puchary „przyjezdni”. Za miejsce pierwsze Jan Homa z Maciejowic, na miejscu drugim uplasował się mieszkaniec tej samej miejscowości Zbigniew Krogulec. Najniższe miejsce podium zajął Andrzej Kozicki z Garwolina, a jego koledzy - Krzysztof Wieteska i Marek Janiec na czwartym i szóstym. Najlepszy indywidualnie mińszczanin - Konrad Parzyszek uplasował się na miejscu piątym.
Lokaty, jakie zajmowali poszczególni zawodnicy indywidualnie wyłoniły zwycięzców w kategorii drużynowej, którymi okazała się ekipa „Podwórko” z Garwolina, na miejscu drugim „Jazgarze” Maciejowice. Trzecią lokatę zajęło mińskie Koło-13, które zdobyło identyczną liczbę punktów jak drużyna organizatorów - Koło-22, ale jak ustaliło jury wagowo złowiło więcej ryb. Na miejscu piątym i szóstym uplasowały się dwie drużyny z Sobolewa.
Niestety, sprawdziło się stare wędkarskie porzekadło „wiatr od wschoda - ryba choda”, bo pomimo ogromnych chęci i zaangażowania uczestników nie udało się złowić większych okazów. Najlepiej brały drobne płocie, udało się również złowić kila leszczy. Wszystkie ryby zaraz po oficjalnym ważeniu trafiły z powrotem do wody.
Wędkarzom i kilkunastu obserwującym zawody kibicom pogoda dawała się we znaki, było pochmurno i od czasu do czasu padało. Mimo to humory dopisywały, a na zakończenie zawodnicy, gratulując sobie nawzajem, już omawiali kolejne zawody, które mają odbyć się za miesiąc w Garwolinie. Liczymy na rewanż mińskich wędkarzy, którym od dłuższego czasu zdecydowanie łatwiej zdobywa się najwyższe trofea na zawodach wyjazdowych.

Numer: 2006 19   Autor: (as)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *