W Siedlcach

Siedleckiego radnego Henryka Szymańskiego długotrwale nurtuje problem realizacji przez tutejsze władze uchwały o utrzymaniu miasta w czystości. Niemal na każdej sesji rady kwestią wagi podstawowej są psie odchody

Pies na sedes

W Siedlcach / Pies na sedes

Na posiedzeniu marcowym do postulatów dołączył się radny Mirosław Greluk. Tyle że jego wypowiedzi są bardziej oględne. Natomiast wystąpienia radnego Szymańskiego, który jak powiedział jest atakowany przez wyborców za niechlujstwo, nieustannie wywołują salwy śmiechu obradujących i obserwatorów. Bo oto rajca zabawnie opowiada, jak pupile wyprowadzają na spacer swoich panów, określa psie nieczystości jako „produkty przemiany materii”, po czym dodaje: - Te zwierzęta mają okazję spotykać się z ptakami. Żarty żartami, ale w kulisach radny proponuje rozwiązania radykalne – wystrzelać wszystkie wolno biegające psy. Komendant Straży Miejskiej, Sławomir Garucki, który za sprawą radnego Szymańskiego niemal regularnie rozlicza się z realizacji zadań w zakresie utrzymania czystości miasta, typuje metody raczej humanitarne, ale wzbudzające tyleż chichotu, co interpelacje radnego. Na sesji marcowej wyraźnie zniecierpliwiony komendant, prócz podania wzrastającej liczby interwencji i kar nałożonych na właścicieli psów, zgłosił pomysł zakupu odkurzacza nieczystości wartego 6 tys. zł bądź betonowych pojemniczków-sedesików, które byłyby ustawiane według liczby czworonogów w określonych częściach miasta. Rozdawane dotychczas łopatki nie przynoszą efektu, bo koszy komunalnych, do których należy pozbywać się nieczystości, nie ma wcale lub jest za mało i w zbyt dużych odległościach. Czy więc przyjmie się któraś z koncepcji komendanta?

Numer: 2006 15   Autor: (jod)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *