Aż trzy kobiety trzęsą samorządami w mińskim powiecie, ale takiej aprobaty radnych jaką ma burmistrz Zofia Wołkiewicz może pozazdrościć niejeden dyktator.
Chór Wołkiewiczowej
On rządzi pięścią, pani Zofia lapidarnym uśmiechem i elokwencją niegodną sprzeciwu. Przypomina w tym toczka w toczkę swego sąsiada Dariusza Jaszczuka. No, ale są efekty jak np. jednogłośne głosowanie absolutoryjne. Radni byli zachwyceni nie tylko inwestycjami (Kuć), ale też 97% zbiórką podatków, choć umorzenia sięgały 15 tys. złotych, a zaległości z odsetkami – ponad 650 tysięcy przez 4 ostatnie lata.
Przypadł im do gustu również dyplom za przyjazne podejście miasta do sportu, a szczególnie piłki nożnej. Cieszyliby się znacznie dłużej, ale Dariusz Przybyłko poświęcił sesję dla ukochanej Victorii, która szykowała się do kolejnego zwycięskiego meczu. O innych urokach pani burmistrz i sesji już za tydzień. (jzp)
Data: 18.05.2005
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ