Klub garnizonowy gościł 9 zespołów muzycznych pod szyldem „Punk and metal’Roll”. W organizacji koncertu Kamila Maćkowiaka wspierał kierownik klubu, Marian Mackiewicz i członkowie zespołu „Vadhus”.
Wieczny rock
Na początku było totalne zaskoczenie – niespotykana nazwa zespołu – „U.kradli N.am M.ydło” i jego skład, czyli licealistki z Mrozów. A kiedy zagrały i zaśpiewały, kupiły publiczność natychmiast. Temperament, hałaśliwy szmer instrumentów i mocne, czyste głosy wokalistek, a także prosta interpretacja utworów – to się musiało podobać. W miarę jak zmieniały się zespoły, widownia zapełniała się coraz bardziej. Metalowcy z Siedlec: „Nidorha” i „DSL”, a po nich punkowcy: „3XL” z Mrozów, mińsko-warszawski „Spirit of 84” i warszawski „PDS” rozkręcili publiczność, która na występie dziadków rocka, czyli mińskiego zespołu Vadhus oszalała. – Ci panowie mają cholerny wigor! – tak o nich mówiono na sali. Ostatnim kawałkiem, najzwyklejszym rock and rollem, postawili na nogi całą salę. Pogowali wszyscy. (jot)
Data: 15.06.2005
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ