Po sprawozdaniu o stanie sanitarnym miasta radny Tomasz Magdziak skrytykował Ewę Elgas-Jurek za... lekceważenie problemu hałasu w szkole.
Dwa hałasy
Przytoczył dane statystyczne, z których wynika, że co piąte dziecko jest przygłuche. Interesowały go również wyniki pomiarów hałasu w szkole. Rozpętała się dyskusja, w której zwyciężyła opinia, że dzieci muszą się wykrzyczeć, bo to jest zdrowy objaw ich rozwoju. A te zachowujące się jak trusie powinny być podmiotem szczególnej troski, bo odbiegają od normy. Przedstawicielka inspektoratu sanitarnego nie ulękła się upomnień Magdziaka i stwierdziła, że pomiarów hałasu w szkole nie prowadzi się, a wpływ szkolnego hałasu na nauczycieli jest odrębnym zagadnieniem. Stanisław Woźnica, powołując się na swoje wieloletnie doświadczenie w roli nauczyciela, zakończył hałaśliwą dyskusję stwierdzeniem, że jego i innych nauczycieli hałas ze szkoły nie wypędził. (jot)
Data: 07.09.2005
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ