Na marcowej sesji rady miasta w odpowiedzi na interpelacje radnych Henryka Szymańskiego i Mirosława Greluka pojawiła się już propozycja zakupu odkurzacza nieczystości wartego – wówczas - 6 tys. zł bądź betonowych pojemniczków-sedesików, które byłyby ustawiane według liczby czworonogów w określonych częściach Siedlec.
Psi kłopot

W maju radny Lech Poduch pytał: - Pakiety, tabliczki, odkurzacze, pouczenia i mandaty? Co przerobiły Siedlce?
Tym razem miasto uznało zakup odkurzacza – za 8 tys. zł za zbyt drogi wydatek, który sprawdziłby się jedynie w centrum. Choć przed dwoma miesiącami mówiono, że rozdawane dotychczas łopatki nie przynoszą efektu, bo brakuje koszy komunalnych, do których należy pozbywać się nieczystości, to magistrat nabył już jednak 400 opakowań po 5 sztuk łopatek, które przez strażników miejskich, Siedleckie Towarzystwo Budownictwa Socjalnego i innych zarządców będą trafiać do właścicieli czworonogów podczas interwencji, opłacania „psiego” podatku czy też po prostu na prośbę Wydziału Zarządzania Miastem. Docelowo nad Zalewem Muchawki i w ogrodzie miejskim mają powstać sprzątane na bieżąco wybiegi.
Ale najskuteczniej byłoby, gdyby siedlczanie dorośliby wreszcie do ściganych standardów europejskich i zaczęli sprzątać to, co drugiemu niemiłe… (jod)
Data: 31.05.2006
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ