W dwa tygodnie po sesji siedleckiej rady miasta i interpelacji radnego Adama Bobryka przynajmniej o uporządkowanie gruzowiska na chodniku wzdłuż ulicy Czerwonego Krzyża, rzeczone rumowisko ani drgnęło.

Obiecanki-cacanki!

Obiecanki-cacanki!

Choć prezydent Mirosław Symanowicz kilkakrotnie deklarował zwiększenie zainteresowania chodnikami i wzrost nakładów na takież inwestycje, to okazuje się, że środki owszem są, ale nie na przedsięwzięcia najpilniejsze, a tylko na te planowane. A że takiej katastrofy chodnikowej nie przewidywano, jedyna możliwość zaproponowana przez naczelnika Wydziału Zarządzania Miastem, Pawła Kornilaka, to uprzątnięcie porozbijanych i poprzemieszczanych płytek, którego magistrat wciąż się nie podjął. Widać nie o środki idzie, a o chęci. A z takimi daleko nie zajdziemy. (jod)

Data: 14.06.2006





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *