W mińskiej Karczmie Staropolskiej już po raz drugi gościł zespół Dread Blues. Kapela składa się z trójki muzyków: gitarzysty i wokalisty Jana Pęczaka, jednego z najlepszych w kraju harmonijkarzy - Tomka Bieleckiego oraz obdarzonej niebywale głębokim głosem Kaji.

Blues w Karczmie

Blues w Karczmie

Zdecydowanie rozszerzyli swój repertuar, choć nadal króluje w ich wykonaniu nieśmiertelny Bob Marley. Wokalistka Kaja coraz śmielej posługuje się swoim nietuzinkowym głosem - nie bez kozery nazwano ją polską Janis Joplin. Brawurowe wykonanie „What’s a Woman” Vaya Con Dios spotkało się z olbrzymimi oklaskami. Widzowie rozkręcali się z minuty na minutę, w trakcie „Californication” grupy Red Hot Chili Peppers sala jeszcze nieśmiało wspomagała wokalnie artystów, ale już podczas „No Women, No Cry” była chyba głośniejsza od zespołu. Niemałą sensację wzbudził harmonijkarz Tomek Bielecki, przybywając do Mińska Mazowieckiego bez bujnego zarostu, który od dłuższego czasu zwykł nosić. Ciekawe, czy to nie efekt zakładu dotyczącego wyników naszych „orłów” na Mundialu... (red)

Data: 21.06.2006





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *