W minioną niedzielę w części Pustelnika zgasły żarówki i telewizory.

Pustelnik bez prądu

Pogotowie energetyczne stanęło na wysokości zadania tj. skrzyni transformatorowej i – po wymianie bezpieczników – odjechało. Radość pustelniczan była jednak krótka – światło znowu zgasło. - Zadzwoniliśmy jeszcze raz do rejonu, ale dyspozytor Bieńkowski oznajmił, że pogotowie nie przyjedzie wcześniej, niż w poniedziałkowe popołudnie – skarżył się radny Piotr Mielcarz, prosząc nas o interwencję.
- Spięcie wywołują gałęzie drzew, a ich przycięcie należy do właścicieli posesji. Takie jest prawo energetyczne – wyrzucił z siebie dyspozytor, sprowokowany zapowiedzią interwencji w centrali.
Przyjechali do Pustelnika w poniedziałek rano i już o 8.30 w sieci popłynął prąd. Sami też przycięli gałęzie wywołujące spięcia, choć wcześniej twierdzili, że ich powodem jest orzech jednego z mieszkańców. Mimo pozytywnego końca, trudno się oprzeć wrażeniu, że energetyka to swoiste państwo w państwie. I to stale pod prądem... monopolisty. (jzp)

Data: 24.07.2006





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *