Mirosław Rek z Wiciejowa ma śmierdzący problem – niedaleko jego posesji przez cały rok zrzucana jest gnojówka, której opary nie dają żyć jego rodzinie i sąsiadom.

Śmierdzi po rosie

Śmierdzi po rosie

Szczególnie teraz, przy 30-stopniowych upałach, a jeszcze intensywniej jest wieczorem. Po rosie fetor jest wprost nie do wytrzymania. Pan Mirek postanowił ukrócić gnojowicowy proceder i zgłosił sprawę policji. Wcześniej dokumentował wylewanie gnojówki aparatem cyfrowym i kamerą. We wtorek rano kierowcę beczkowozu nakryli policjanci. Okazało się, że ciągnik i kierowca pochodzą z Janowa, tj. z gospodarstwa Ryszarda Szopy.
– Najgorszy jest fakt, że fekalia są zrzucane 6 metrów od rowu, którym płyną do oddalonej o ok. 100 metrów Mieni, a nią do akwenu w Mariance. Właśnie tam ostatnio sanepid stwierdził obecność bakterii kałowych. Do sprawy wrócimy, bo ona sama wraca od lat jak smrodliwy bumerang. (jzp)

Data: 26.07.2006





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *