Sokół tygodnia

Współczesność dała kobietom równouprawnienie, a ich córkom niemal bezkarność. Jakby dla kontrastu można też przedstawić sylwetki dziewczyn, a nawet mężatek chcących pisać o chrześcijańskim wychowaniu swoich dzieci. I jak ten babski świat rozumieć? Nasza sonda wykazała, że nie lubimy wulgaryzmu kobiet, jakby męski miał jakiekolwiek uzasadnienie. A może powinniśmy sobie uświadomić, że nawyki w zachowaniu bierzemy po matce, a bezinteresowna nienawiść i wulgaryzm są tu na pierwszym miejscu?

Piękne, gdy milczą

Sokół tygodnia / Piękne, gdy milczą

Kim są?
To dziewczyny w wieku 13-16 lat, głównie uczennice gimnazjum - piją, palą, odurzają się narkotykami, biją, uprawiają seks i popełniają poważne przestępstwa. Gdy utworzono gimnazja, przestały być dziećmi. Mimo że nie stały się jeszcze młodzieżą, zaczynają szarżować.

A rodzice?
Zdają się być bezsilni. Wracają z pracy wykończeni, sfrustrowani i nie mają sił, by poświęcić uwagę dorastającej dziewczynce. A ona tej uwagi potrzebuje. Zamiast tego słyszy uwagi: „Jak ty wyglądasz? Coś ty na siebie założyła?!”. Jej potrzeba akceptacji jest bardzo silna. Bez niej nie ma mowy o poczuciu własnej wartości. Rodzice nie wiedzą, jak zabronić dziewczynie gdzieś wyjść – co jest dla niej największą karą. Tym sposobem rodzic traci także autorytet. Nauczyciele również bywają bezradni, bo niejednokrotnie zastraszani przez dyrekcję, której poskarżyli się na krnąbrną i chamską uczennicę, która ma wpływowych rodziców, lub po prostu przez bzdurne przepisy.

Co się dzieje?
Rodzi się bunt. 15-letnia pannica nie chce żyć jak jej rodzice. Nie chce po powrocie do domu kłócić się z równie zmęczonym mężem! Nie chce wylewać swojej bezradności na dzieci! Ona będzie tym życiem się cieszyć. Stara się o aprobatę i poklask u znajomych – zmienia wygląd i zachowanie.

Wpływ ikon
Gdzie szukać wzorca kobiecości? Najłatwiej w TV, prasie, internecie. Najczęściej wśród gwiazd muzyki. Ikoną stała się Doda. Z jednej strony efektowna blondynka z silikonowym biustem, popularna i utalentowana, z drugiej wulgarna dziewucha, która szokuje zachowaniem i wypowiedziami. Aby zyskać w oczach rówieśników, fanki upodabniają się do Dody i jej podobnych gwiazdek. Chcą też mieć powodzenie i pieniądze, być silne i niezależne, ale brakuje im poczucia własnej wartości. Tej szukają w ramionach niedojrzałych chłopców, na imprezach, w oparach alkoholu i dymu. Piją lub biorą, by dodać sobie animuszu.

Dziewczyny biją?
Pragną szacunku, potrafią więc posunąć się do przemocy. Biją, okradają, przeklinają, wyzywają. Kogo? Słabszych, ładniejszych czy zamożniejszych albo rywalki we względach u chłopaka – reguły nie ma. Potrafią być w tym bardziej agresywne i zaciekłe od chłopaków.

Co robić?
Z pewnymi faktami po prostu się pogodzić. Dziewczyny zawsze będą chciały się podobać i raczej nie przestaną wzorować na popularnych postaciach. Sęk w tym, żeby zachować umiar i znaleźć w sobie cechy warte pielęgnowania. I tu właśnie potrzebne jest wparcie rodziców, nauczycieli, duchownego, psychologa oraz własny wkład w rozwój intelektualny i duchowy. Trochę miłości, zrozumienia i odrobina starań ze wszystkich stron, a nie zmarnują nam się dziewczynki!

Wyznanie
Mam 17 lat i dopiero od niedawna swojego chłopaka. Musiałam się natrudzić, żeby on był mój. Konkurencja duża - chyba w moim pokoleniu urodziło się za dużo dziewczyn. A chłopcy są rozpuszczeni i leniwi. Szpan taki, żeby dać się podrywać, a nie okazać, że na którejś mu zależy. Spotykaliśmy się przez kilka tygodni, chodziliśmy razem na imprezy, ale on tak samo odnosił się do innych dziewczyn jak do mnie. Mnie na nim zależy, ale nie mogłam dowiedzieć się, czy jemu też. W końcu powiedziałam mu: – Zależy mi na tobie i jestem gotowa na wszystko, ale koniec z innymi laskami! Wtedy mnie objął i powiedział: – Jak chcesz! Poprzedni chłopak krzyknął: - Spadaj! A ja myślałam, że on się ze mną dobrze bawił! Przecież wiem, że jestem atrakcyjna! To już wolę tego i może będzie tak, jak ja chcę - żeby ze mną był nie tylko w pubie, na imprezach. Chcę wiosną pójść z nim na spacer. Chcę wiedzieć co go interesuje, razem przeżywać filmy, koncerty. On mi się podoba, ale jaki jest, jeszcze nie wiem. Na razie muszę popijać z nim piwo, fajnie się ubierać, być wesołą – konkurencja czuwa. Muszę udawać równą, niesentymentalną dziewczynę. Być na każde zawołanie, to trudne, bo mam dużo nauki. Jak zawalę szkołę, to mnie z domu wyrzucą, a chcę iść na weterynarię. Ja po prostu bardzo chcę mieć się do kogo przytulić, żeby tak jeszcze móc się z wszystkiego zwierzyć... Jesteśmy śmiałe i sięgamy po to, na czym nam zależy, bo nikt nam tego nie ułatwi, a najmniej ten obiekt zainteresowania. Takie czasy. Oni nie chcą być za nic odpowiedzialni, nawet za to, że uwiedli dziewczynę – wolą być uwodzeni i udawać, że wcale im nie zależało! To bardzo wygodne, nie?

Testerka
Dyskoteka się kończy, w szatni tłum ludzi. Uwagę zwraca rosła dziewczyna w otoczeniu kilku chłopaków. Półgłosem zadaje pytania, a zawstydzeni respondenci wstydliwie mówią o swoich walorach. Po dogłębnej analizie wzrokowej palec Ziuty (to umowne imię najbardziej do niej pasuje) celuje w pierś wybrańca. Zmieszane chłopię pakuje manatki i zabiera się z tą, od której przez cały wieczór nie mógł wzroku oderwać. Zresztą nie tylko on, bo w przypadku Ziuty jest na czym wzrok zawiesić. Blond fryzura stylizowana na aniołka, delikatny makijaż uatrakcyjniający urodę i głęboki dekolt. Mini spódniczka nie kryje obutych w kozaczki nóg dłuższych od poematów Byrona, ale znacznie ciekawszych. Jej pełna sylwetka przemieszcza się z wielką swobodą. Pytam Ziutę, dlaczego na nockę wybrała Zenka, choć oglądała się za Marcinem. Odpowiada, że każdy chłopak jest na raz, a w Marcinie mogłaby się zakochać na zawsze i to oznaczałoby koniec swobody. Poza tym bardzo go szanuje, więc nie mogłaby go potraktować jak „mięcho”. Długą chwilę zastanawia się, by odpowiedzieć ilu chłopców zaliczyła, wreszcie z zażenowaniem mówi, że za dużo ich było. Ze starszym mężczyzną też może się przespać, ale nie z takim, którego kocha albo szanuje. Kiedy się ustatkuje męska testerka? Najbliższy termin to dyplom magisterski, chyba że wcześniej się zakocha. Na razie jednak nie w głowie jej prawdziwa miłość, o której śpiewa tak efektownie, że na konkursach zdobywa nagrody, czasem główne. I to jest jej życiowe 5 minut w małomiasteczkowej rzeczywistości.

Pikantne kulisy
- Na czym polega niegrzeczność dziewczynek? – zastanawia się barmanka w jednej z siedleckich dyskotek. - Na tym, że dziewczyna weźmie dropsa, przyłoży drugiej kuflem tak, że trzeba jej będzie założyć 25 szwów. Zdarza się, że dziewczyny biją się przed lokalem albo ochrona zmusza je do wyjścia. Inna barmanka, która sama też się bawi, nie zauważa agresji u młodych dziewczyn. Przytacza natomiast pikantne historie o pijanych małolatach, które dyskoteki kończą w łazience… Nie tylko w sytuacji 1 na 1… Okazuje się, że dziś nastolatki kusi nie sam seks, ale już eksperymentowanie z nim. Jak mówi absolwentka pedagogiki pracująca w dyskotece, niektóre muszą się upić, inne nie. Często są namolne: - Kurestwo jest w modzie. Te dziewczyny są liderkami. Liczy się umieć przyłożyć, przekląć. Taki filmowy styl. A jak dziewczyna do niego nie pasuje, to chłopaki z nią nie rozmawiają i wychodzi, bo źle się tu czuje - dodaje. Dziewczyna zauważa, że bywają też rozrabiary, które mają zasady w kwestii seksu. I analizuje dalej: - To jest pokolenie yo, które zachowuje się jak yo – upija się dla samego upijania, nie trzyma formy. Nastolatki już nie bawią się w sponsoring. Kalkulują raczej z kim warto się zadawać. Przy barze rozmawiają tylko o chłopakach z klasy, ostatnio poderwanych i… o markach aut. Seks nie jest już usługą, za którą mężczyźni muszą się odwdzięczyć. Wygląd niegrzecznej nie jest regułą. Choć przeważają ostre makijaże, wyraziste manikiury i za mała garderoba, to są też mniej widoczne dziewczyny, których nie stać na taką oprawę. Wiek – jak zgodnie oceniły barmanki – to początek liceum: 16-18 lat: - Przynajmniej na tyle wyglądają – dodaje dziewczyna z pubu. Z opinii wynika, że prowokacyjna swoboda obliczona jest na zaimponowanie chłopcom…

Według znawców
Pedagodzy z siedleckiej „jedenastki”, Antoni Szczygieł i Katarzyna Grabowska podkreślają, że zło uwidacznia się bardziej niż skromne wartościowe działania młodzieży, choćby zaangażowanej w wolontariat. - W naszej kulturze kobietę z natury tradycyjnie uznaje się za szlachetniejszą – dodaje pan Szczygieł. Pewnie dlatego sprawy uchodzące chłopcom, w odniesieniu do dziewcząt nie mieszczą się w głowie. Niegrzeczność to fuzja mody lansowanej przez artystów, kolorowych magazynów, coraz drastyczniejszej literatury młodzieżowej, kryzys okresu dojrzewania, na który często nakłada się kryzys małżeński rodziców, przeżywany właśnie kilkanaście lat po ślubie… Doświadczenia pracowników SP-11 i Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Siedlcach oraz uczennic szkoły w Przesmykach pokazują, że niegrzeczne dziewczynki w szkole to rzadkość – gdzieś się zdarzyło, że gimnazjalistka całowała się z chłopakiem, gdzieś dwie uczennice pobiły się o starszego przystojniaka i dawno już zapomniały… Gorzej jest na ulicach. Młodą pedagog z ośrodka rażą wulgarne wobec siebie pary, dziewczyny, które beztrosko pozwalają na przemoc wobec siebie: - Luz w pionie i w poziomie - podsumowuje.

Dawniej też rozrabiały
Członkowie Klubu Seniora „Rafa” wspominają, jakie zachowania dziewcząt dawniej uchodziły za niegrzeczne. Przed wojną z pewnością nie mogły zapalić papierosa na ulicy: – To było jak zaproszenie na stronę i zdarzało się tylko na ul. Pułaskiego – mówi siedlczanka. Na wsi dziewczyna sama nie mogła iść na zabawę - nadzorowała ją mama. Chłopiec musiał przyjść i poprosić rodziców o pozwolenie. - Czasem przyprowadzałem dziewczęta sześciu kolegom. Same całowały mnie z wdzięczności – rozmyśla pan Staś. Absolwentka warszawskiego gimnazjum opowiada, że będąc uczennicą, nie mogła się malować: - W torbie zawsze miałyśmy kosmetyki. Przed wyjściem ze szkoły trzeba było poprawić urodę i… nie spotkać nauczyciela. Uczennice żeńskiego gimnazjum podrzuciły kiedyś matematyczce żabę. Chętnie zawstydzały też księdza uczącego religii -zdejmowały przed następną lekcją gimnastyki pasy od pończoch albo wystawiały spod plisowanek kolana. Pani Helena, absolwentka „królówki” uśmiecha się, jak uczennice na przerwach biły się na tenisówki i strąciły popiersie Lenina, jak wykorzystywała z koleżankami ostry mróz, by na zmianę wagarować grupami. Ziąb się skończył, a one wciąż nie zjawiały się w szkole. Wreszcie wychowawczyni odwiedziła wtajemniczoną w sprawę babcię, z którą mieszkała pani Helena: - Drugiego dnia cudownie ozdrowiałyśmy i przyszłyśmy do szkoły, ale z zachowania miałyśmy 3.
Emerytka wychowana w Zbuczynie opowiada o koleżance, której rodzice zabronili poślubić wybranka: - Powiedziała w domu, że idzie doić krowy, a wyszła za mąż. Seniorki psociły, ale inaczej, subtelniej, dlatego tak je razi wulgarność nastolatek: - Teraz dziewczyna jest piękna, dopóki nie mówi – wzdycha absolwentka gimnazjum i dodaje: - Kiedyś tylko domyślano się, że jakaś para spotyka się intymnie, jest ze sobą jak w małżeństwie. Teraz oficjalnie wiedzą o tym wszyscy…

Numer: 2006 11   Autor: (Przygotowali: bz, bak, jod, jot, fz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *