Radny miejski, Henryk Szymański, rzecznik czystości i komfortu Siedlec zabawnie zabiega o "słuszną sprawę".

Pieszo z przeszkodami

Pieszo z przeszkodami

Nieustannie wnosi na sesjach interpelacje o rozprawienie się z psimi „produktami przemiany materii”. Mówi o braku koszy komunalnych. Na plenum majowym podjął kwestię niewielu publicznych szaletów, ławek i ocieniających drzew. Radny upatruje spisku…
- Gdzie rzucić zdobyty śmieć? Kosze są wycięte w pień, głównie na ulicach, które prowadzą do mnie – podejrzliwie interpelował na sesji rady w czwartek, 25 maja. – Brakuje też miejsca, na którym można położyć już nie głowę, ale przynajmniej tę część, na której się siedzi. Nie ma rozłożystych drzew i cienia. Nie wszystkich mieszkańców stać na parasole chroniące przed słońcem. – I rozbawiał: – Jeśli człowiek ma potrzebę fizjologiczną, musi uciekać do kąta, po drodze może coś zostawić, bo mało jest odpowiednich miejsc.
Idea, śmiesznie wnoszona, ale istotna. O ile jednak miasto zakupiło 260 koszy komunalnych, by wkrótce pojawiły się w najważniejszych punktach, a w okolicach dworca kolejowego, stadionu, pl. gen. Sikorskiego i w parku staną wychodki, to na odmalowaniu i uzupełnieniu ławek koniec. Nowych nie będzie. (jod)

Data: 20.09.2006





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *