W sobotę wieś Dłużka pochowała swego najmłodszego strażaka - Mateusza Rawskiego, który zginął pod kołami samochodu, idąc do domu z dyskoteki.

Pożegnali Rawskiego

Stało się to w niedzielę nad ranem, w czasie ataku zimy, gdy trasa z Mińska Mazowieckiego do Niedziałki była cała w śniegu. Wprawdzie policja złapała pijanego kierowcę, ale nawet surowa kara nie zrekompensuje utraconego syna, kolegi i strażaka.
Mateusz miał zaledwie 16 lat, był absolwentem SP w Brzózem, gimnazjum w Niedziałce i obecnie uczniem Mechanika. Na pogrzeb przybyły delegacje wszystkich szkół i poczty sztandarowe jednostek OSP z mińskiej gminy.
Tragiczna śmierć Mateusza niech będzie ostrzeżeniem dla wszystkich młodych chłopców i dziewcząt, którzy winni pamiętać, że nawet szaleństwa młodości nie zwalniają od odpowiedzialności. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy na swojej drodze spotkamy pijanego lub bezwzględnego drania. (jzp)

Data: 07.02.2007





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *