W poprzednim numerze w artykule pt. „Leki niezgody” pisaliśmy, jakoby w aptece przy ulicy Kościuszki sprzedano puste opakowanie tabletek na niestrawność.
Nie ta partia

Właściciel apteki zareagował natychmiast i przeprowadził w swojej placówce wewnętrzne śledztwo. Co się okazało? – Pudełko po Hepatilu, które klientka przyniosła w ramach reklamacji, nie pochodziło z naszej apteki – z taką rewelacją zgłosił się do redakcji mgr Dariusz Baryła. – Podstawą zwrotu jest paragon, dzięki któremu w razie jakichkolwiek wątpliwości możemy sprawdzić serię i datę produkcji leku. To pozwala nam dalej reklamować leki w hurtowni czy u producenta – podkreślił właściciel opisywanej apteki. Wszystko jasne, ale nasza czytelniczka już tam nie zajrzy i - jak pisze – będzie do tego namawiała wszystkich znajomych. A może potrzebny lek na uspokojenie... (pd)
Data: 01.08.2007
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ