Minimum 40 tys. złotych potrzeba, aby targ zwierzęcy w Kałuszynie mógł dalej funkcjonować.

Gra na czas

Kwota ta jest potrzebna, aby przystosować popularną targowicę tak, by odpowiadała przepisom unijnym. Miasto nie ma na to pieniędzy, a na dodatek nie wiadomo, czy ich wydanie zabezpieczyłoby działanie targowiska na przyszłość. W Kałuszynie pomysłów na to co zrobić z Targowicą jest kilka. Radny Mroczek proponował, aby teren wynająć – ja sam znam nawet kogoś, kto by był tym zainteresowany – przekonywał. Sęk w tym, że targowica rocznie przynosi tylko 16 tys. zł rocznie, więc trudno oczekiwać, że ktoś, prowadząc targ, będzie jeszcze za te pieniądze inwestował w ten teren. – Można podnieść opłaty za korzystanie z targu – mówił burmistrz Soszyński – jednak pewnie skończyłoby się to tym, że handlujący przenieśliby się poza teren targowicy. Radni postanowili przeczekać. Zobowiązali burmistrza do złożenia odwołania do wojewódzkiego lekarza weterynarii, co da czas na zbadanie, czy targ dla żywych zwierząt jest w ogóle w Kałuszynie potrzebny, już teraz jak podkreślają niektórzy radni z tego miejsca korzystają w 90% handlarze. (agat)

Data: 07.11.2007





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *