W ostatni weekend 13-14 września u zbiegu ulic Kazimierzowskiej i Bema na terenach Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 (zwanych „Rolnikiem”) w Siedlcach odbyły się X Międzynarodowe Dni z Doradztwem Rolniczym, w tym roku pod hasłem: „Przedsiębiorczość naszą szansą w Zjednoczonej Europie”. Nie zabrakło tam również przedstawicieli naszego regionu

Dobre, bo mińskie

Po raz dziesiąty Siedlce gościły wystawców z całej Polski, a także z zagranicy, którzy przedstawiali swoje oferty handlowe i usługowe lub po prostu prezentowali owoce swojej pracy rolniczej.
Przez dwa dni wystawy ruch w północnej części miasta był mocno utrudniony, bo gościnne Siedlce przyjmowały tłumy gości, wystawców i odwiedzających teren wystawowy. Można było obejrzeć lub kupić krzewy, drzewka i inne rośliny ogrodowe, wyśmienity miód lub wyroby z wosku pszczelego, suszone kwiaty, rękodzieło, posmakować tradycyjnej polskiej kuchni na czele z kaszanką. Ale to nie wszystko. Prezentowano także zwierzęta hodowlane - bydło, trzodę, ptactwo, nawet urocze szynszyle. Poza tym znawcy podglądali nowinki techniczne w sektorze maszyn rolniczych. Swoje oferty handlowe prezentowali również rolnicy indywidualni, hodowcy, a także właściciele gospodarstw agroturystycznych.
Oprócz tradycyjnych nagród dla wystawców (w różnych dziedzinach) na wystawę przyciągały tłumy odwiedzających liczne imprezy towarzyszące. W ramach Dni z Doradztwem Rolniczym zorganizowano bowiem wystawę zwierząt, kiermasz wyrobów rękodzieła ludowego i artystycznego, wystawę prezentującą walory turystyczno - krajoznawcze Mazowsza i Podlasia, kiermasz kwiatów, krzewów i drzew owocowych, wystawę płodów rolnych i produktów ekologicznych, a także imprezy kulturalne dla dzieci i dorosłych (np. występ zespołu ludowego „Chodowiacy” oraz występ zespołu tanecznego o międzynarodowej już sławie - „Caro Dance”). Trudno się więc dziwić, że wielu siedlczan wybrało się na wystawę w ramach sobotniego lub niedzielnego rodzinnego spaceru.
Mimo dość kiepsko działającej informacji (nie do końca zorientowana pani w stoisku ukrytym wśród setek innych podobnych stoisk), udało nam się odnaleźć na wystawie przedstawicieli naszego rejonu. Zaraz obok sceny, na której wręczano nagrody wystawcom zwierząt hodowlanych, producentom mleka i wyrobów mleczarskich, a także zwycięzcom w poszczególnych konkursach przywystawowych (np. na najładniejszą zagrodę, najatrakcyjniejsze stoisko itd.), swoje miejsce mieli rolnicy z gmin Siennica i Latowicz. Państwo Maria i Antoni Antosiewiczowie prezentowali tu swoje gospodarstwo, które znajduje się w Bestwinach w gminie Latowicz, gdzie uprawiają czosnek i zboże. Tuż obok znajdowało się stoisko, na którym wyśmienitą kukurydzę (sprawdzone!) można było nabyć od właścicieli upraw Grzegorza Szeląga i Tomasza Gajowniczka z Rozstanek w gminie Latowicz. Swoje wystawowe stanowisko miała też firma produkująca maszyny rolnicze „Bartex” z Mińska Mazowieckiego oraz „Nasza Zieleń” - szkółka roślin ogrodowych z Cyganki, której właścicielem jest Mirosław Gańko. Stoisko „Naszej Zieleni” cieszyło się sporym zainteresowaniem odwiedzających wystawę. Jak mówiła jedna z obsługujących stoisko pań, szkółka z Cyganki wystawia swoje zielone „produkty” na siedleckiej wystawie nie po raz pierwszy. - Oprócz tego, że zawsze coś udaje się sprzedać, jest to po prostu forma reklamy naszej szkółki. Ludzie biorą wizytówki i po większą ilość drzewek czy krzewów przyjeżdżają bezpośrednio do Cyganki.
Mimo całego rozmachu z jakim zorganizowana była wystawa, było też sporo niedociągnięć. Przede wszystkim miejsce, w którym rozstawione były stoiska wystawowe nie spełnia już wymogów tak dużej imprezy. Było po prostu ciasno i przez to nie do końca wyeksponowano owoce rolniczej pracy. Po drugie, tych „prawdziwych” rolników i ich płodów trzeba było szukać pośród kolorowych stoisk z balonikami, jedzeniem z grilla i innymi mało „rolniczymi” produktami. Ta do niedawna profesjonalna wystawa hodowców i właścicieli upraw stała się komercyjną imprezą, na której rozmowy handlowe czy doradztwo technologiczne lub ekonomiczne, albo dysputy o mało znanych laikom gatunkach zbóż, są chyba rzadkością. Cóż, pozostaje tylko życzyć sobie, żeby polskie rolnictwo było tak piękne, kolorowe i uśmiechnięte, jak tłumy gapiów na X Międzynarodowych Dniach z Doradztwem Rolniczych w Siedlcach.

Numer: 2003 38   Autor: Izabela Saganowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *