Spady medialne

- Nie kupujemy książek, które ja bym chciała widzieć na półkach. Zaopatrujemy się pod konkretne potrzeby zgłaszane przez czytelników.
- Biblioteki muszą się aż tak podobać? Może jednak warto coś kształtować. Na przykład czytelnicze gusta...


Czy pytania były trudne? Kartkę z 40 zadaniami testowymi wziął także wójt Janusz Piechoski. Sam, bez pomocy urzędników, odpowiedział na 23 pytania. Posiłkując się komputerem oraz bazując na wiedzy urzędników, wójt Piechoski uzyskał w konkursie 35 punktów.
- Najlepsza gospodyni miała 28 punktów, ale wójtem być nie chce.


I zaczęła o tym Himilsbachu opowiadać: to naprawdę była wielka miłość! Różne rzeczy się w tym wspólnym życiu działy, bywały dni cudowne, jak te w Aninie, bywały kłótnie, bardzo intensywne, bo nie tylko Jan, ale i Barbara mieli mocne charaktery, i to raczej on ustępował, a Basica przyznała, że zdarzało się jej go po prostu uderzyć w gniewie. Pijaństwa Himilsbacha musiały być pewnie często straszne, ale broniła go zawsze, ot choćby pytając: „A co, inni nie pili? Jeszcze jak pili. Takie to były czasy!”.
- Tak rodzą się autorytety... Nie tylko pijackie.

Żaden mężczyzna jej nie dorówna w wykonywaniu jednocześnie wielu czynności: pralka nastawiona, obiad już się gotuje, podlewanie kwiatów i jeszcze tylko lustro w łazience przetrzeć.
- Facet by jeszcze prasował, czytał i śpiewał...

Żyje nas w Mińsku prawie 40 tys. Więcej jest kobiet niż mężczyzn. Dzieci rodzi się nawet sporo, ale bez fajerwerków. Ok. 30 tys. ludzi żyje w okolicznych gminach.
- W okolicznych gminach żyje sto tysięcy osób.

Często słyszę, że w Mińsku nie ma wystarczającej oferty kulturalnej i rozrywkowej. Problem polega jednak na tym, że często osoby wypowiadającej takie stwierdzenia nie szukają tego rodzaju oferty w mieście, a swoją uwagę kierują w stronę stolicy.
- Tak tylko mówią i nigdzie nie chodzą. Bo kiedy?

Zmiany szykują się nie tylko przez Pałacem Dernałowiczów, gdzie teren przygotowywany jest pod nową fontannę. 25 lutego burmistrz Marcin Jakubowski podjął decyzję o odwołaniu Zofii Markowskiej.
- Na pewno przez fontannę, która uniemożliwiała
Markowskiej kontakt z OP