Wzięli i napisali

77-letnia Anastazja Aristarchowna Szewczenko od 15 lat chodziła do hipermarketu na terenie centrum handlowego. Czytała tam książki, na kupno których nie było jej stać. Nikomu nie przeszkadzała. Jednak gdy któryś z klientów dochodził do półek, staruszka zostawiała książkę i uciekała z tego miejsca

Stała i czytała

Wzięli i napisali / Stała i czytała

Wszystko zaczęło się od zdjęcia. Pochłonięta lekturą, w chustce na głowie stała się żywym symbolem witryny z książkami. W końcu administracja marketu zrobiła staruszce niespodziankę. Specjalnie dla niej skonstruowano w sklepie wygodną kanapę z palet, na której położono dwie poduszki w kształcie serca...

Losem pani Anastazji zainteresowali się również dziennikarze. Staruszka opowiedziała im o swoim życiu. W wieku 15 lat przeprowadziła się do stolicy i rozpoczęła naukę w szkole tańca. Potem została tancerką w operze, gdzie występowała m.in. w roli łabędzia, panny młodej i syreny. Kilka lat ciężkiej pracy przypłaciła zdrowiem – do tej pory skarży się na dotkliwe bóle w nogach.

Niestety, nie miała też szczęścia w miłości – jej mąż okazał się alkoholikiem i hazardzistą. Staruszka przyznała dziennikarzom, że bardzo żałuje, iż z powodu kariery nie urodziła dzieci. Będąc jednak na emeryturze, adoptowali wraz z mężem chłopca i dziewczynkę. Ale gdy została wdową, jej relacje z dziećmi uległy pogorszeniu – nie dość, że sprzedały bogaty księgozbiór pani Anastazji, by mieć w ten sposób pieniądze na alkohol, to prawdopodobnie przejmują także jej emeryturę. Staruszka nie pamięta, jaką ma wysokość świadczeń oraz kiedy ostatnio otrzymała pieniądze.

Pani Anastazja całe dnie spędza w centrum handlowym, by zapomnieć w ten sposób o ciężkim życiu i „zabić” czas. Gdy nie ma ani grosza przy sobie, żywi się na degustacjach w markecie. Nie przestaje też oddawać się największej pasji – czytaniu książek. Dobrze, że ktoś w końcu tę miłość zauważył i wpadł na pomysł postawienia dla niej kanapy. Kobieta nie będzie musiała już się ukrywać ani wstydzić tego, że kocha czytanie.

Zawstydzona jednak sytuacją powiedziała, że jest tyle innych, ważniejszych rzeczy, na które powinno się zwrócić uwagę. Ale chyba dobrze, że zwrócono ją właśnie na kobietę, która czerpie radość, z czytania i lekturą wypełnia swoje życie. Nawet na stojąco...

Numer: 26 (1082)2018   Autor: Wasz OBSERwator





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *