Pod Garwolinem

Księdza Andrzeja Lemieszke poznałem w lipcu ubiegłego roku. W dwa miesiące od powołania go przez biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego, ordynariusza diecezji siedleckiej, na proboszcza parafii błogosławionego Jana Pawła II w Sulbinach. Parafii w małej podgarwolińskiej wsi, w której nie było świątyni, a tylko miejsce porośnięte zbożem

Kaplica na rżysku

Kaplica na rżysku

Ksiądz Andrzej wiezie mnie z Garwolina do Sulbin i samochód parkuje przed starą remizą. Na ścianie baner: Parafia Błogosławionego Jana Pawła II. Na dachu syrena i krzyż. W środku ołtarz i ławki dla kilkudziesięciu wiernych. Obok starej remizy nowa, do której niedawno przeprowadzili się sulbinowscy ochotnicy.

– Na niedzielne msze przychodzi prawie tysiąc osób – mówi mój przewodnik. – Świadczy to, że mój biskup miał rację, ustanawiając w Sulbinach parafię. Wydzielona została z garwolińskiej parafii Przemienienia Pańskiego, a w jej skład weszły miejscowości: Sulbiny, Sławiny, Feliksin oraz część Rudy Talubskiej, Czyszkówki i Mierżączki. Granice zaś od strony Garwolina wytycza Zespół Szkół nr 2, który znalazł się w mojej parafii i osiedle Działki. Wspólnotę, według wstępnych szacunków, będzie tworzyć ok. 3500 osób – wyjaśnia duszpasterz. – Teraz modlimy się w remizie, ale Święta Bożego Narodzenia będziemy obchodzić już w kaplicy – stwierdził nowy proboszcz nowej parafii, gdy się rozstawaliśmy.

Ksiądz Andrzej Lemieszek to 45-letni, energiczny i wysportowany mężczyzna. W szkole średniej grał w piłkę nożną i marzył o pracy nauczyciela wychowania fizycznego. 

– Moje powołanie objawiło się dwa lata po liceum. Byłem studentem wydziału wychowania fizycznego, gdy poczułem, że moim miejscem jest seminarium. W 1994 roku otrzymałem święcenia kapłańskie. I poprzez parafię w Miastkowie Kościelnym, Białej Podlaskiej, Siedlec trafiłem do Garwolina – wspomina ksiądz i dodaje, że jego młodsza siostra również poświęciła się Bogu, zostając zakonnicą. A widząc moje zaskoczenie, dopowiada, że rodzice są dumni i gorąco wspierają siostrę i jego.
Proboszcz ma doskonały kontakt z ludźmi. Jest otwarty i zawsze chętny do niesienia pomocy. I, jak stwierdził ksiądz dziekan Ryszard Andruszczak, proboszcz parafii Przemieniania Pańskiego, w której do niedawna wikariuszem był ks. Lemieszek: – Nic dziwnego, że biskup powierzył księdzu Andrzejowi tworzenie nowej parafii, bo ludzie do niego lgną, a on do nich.

W grudniu ksiądz Andrzej zadzwonił i zaprosił na pasterkę w nowej kaplicy. Chciałem pojechać, ale coś mi w ostatniej chwili wyskoczyło innego.

Z księdzem Andrzejem umówiłem się w Sulbinach kilka dni temu. Byłem przed nim i oczy przecierałem ze zdumienia. Tu, gdzie jeszcze w lipcu ubiegłego roku szumiało zboże, zastałem kaplicę, rozległy parking i rabaty z kwiatami. Wewnątrz okazały ołtarz i kilkadziesiąt ławek. Na zapleczu ekipa budowlana, bo nie wszystko jest jeszcze wykonane. Mimo to, kaplica funkcjonuje już od grudnia.

– Kaplica to jeszcze nie kościół – stwierdza ksiądz budowniczy. – Tak, jak mówiłem panu rok temu: najpierw kaplica, by nie dusić się w remizie, a za kilka lat – okazały kościół. Parafian mam tu tak mocno zaangażowanych i szczodrych, a do tego duchowe wsparcie błogosławionego Jana Pawła II, że w kilka lat postawimy murowany i przestronny. A do tego plebanię, bo jak na razie korzystam z gościnności dziekana ks. Andruszczaka – podkreśla proboszcz.

Żegnając się, życzę księdzu wytrwałości w dążeniu do wyznaczonego celu, choć jestem przekonany, że wytrwałości i siły mu nie zabraknie. To twardy i stanowczy człowiek.

Numer: 2012 41   Autor: Andrzej Kamiński





Komentarze

Dodano 27 lutego 2015 roku o godz. 8:42 przez: parafianka

Oj wikariuszem to ks Andrzej był nie u ks Andruszczeka ale u nas w parafii M b czestochowskiej

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *