LatowiczLatowicz protestów

Samorząd gminy Latowicz w sierpniu podjął stanowisko, w którym sprzeciwia się przeprowadzeniu linii energetycznej 400 kV przez jej terytorium w przedstawionym kształcie, oczekując konsultacji z mieszkańcami. Jednak po kilku dniach do urzędu wpłynęło pismo informujące, że PSE uznają etap konsultacji za zakończony. Z tego powodu władze Latowicza postanowiły skierować się do wojewody, bo to on wydaje ostateczną decyzję...

Próba po zgodzie

Odpowiedzią na pismo władz Latowicza była obecność wicewojewody Sylwestra Dąbrowskiego. To spotkanie było jednym z punktów sesji rady gminy, którą zwołano w ostatni dzień sierpnia. Zastępca wojewody z pewnością nie spodziewał się tak ciepłego przyjęcia, bo już na wstępie z rąk wójta Świątka-Górskiego otrzymał upominek. Natomiast zapowiedziane przez radnego Witolda Kłosa przedstawicielki wsi Waliska Renata Kałasa i Hanna Mućko jako wyraz lokalnego patriotyzmu wręczyły gościowi kwiaty.
Wraz z prezentami mieli też wysokie oczekiwania. Jako pierwszy przedstawił je wójt, który odczytał negatywne stanowisko podjęte przez radę oraz objaśnił pokrótce o co tak naprawdę chodzi. W jego przekonaniu, które podziela wielu mieszkańców, ze strony Polskich Sieci Elektroenergetycznych od początku nie było chęci przeprowadzania konsultacji, chociaż władze gminy Latowicz proponowały konkretne korekty w planach. – Z czym do nas przyjechali, z tym wyjechali – sumował rozżalony wójt, rozumiejąc jednak, że tak strategiczna inwestycja gdzieś musi powstać.

Czego więc oczekują od wojewody? Przede wszystkim zagłębienia się w sprawę, bo to do niego należy decyzja o wydaniu pozwolenia na budowę. Na razie PSE takiego wniosku  jeszcze nie przesłały, więc jest czas na polubowne załatwienie całej sprawy. Właśnie w ten sposób chciałby to rozwiązać wicewojewoda Dąbrowski. W Latowiczu widzi bowiem chęć  rozmów, a wójt Świątek-Górski zaproponował nawet dwie inne wersje przebiegu linii, których jednak nie wzięto pod uwagę. – Dlatego spróbujemy przekonać ich do tego, aby  wszystko załatwić w atmosferze zgody – obiecywał wicewojewoda, dodając, że nikomu chyba nie zależy na protestach, bo w takim przypadku cała sprawa stanie się dużo trudniejsza. Trzeba się więc dogadać póki jest jeszcze na to czas.

O szczegółach podczas sesji nie było mowy. Sprawy dokładnego omówienia przebiegu linii wójt z wicewojewodą zostawili sobie na późniejszą rozmowę. Teraz skończyło się tylko  na zapewnieniach, że postarają się jeszcze negocjować z PSE. Jeśli bowiem dopełniły one wszelkich procedur, to wojewoda nie będzie miał podstaw prawnych, aby nie wydać pozwolenia na budowę.
Wydaje się, że radni, choć nie usłyszeli żadnych konkretów, to nareszcie zobaczyli światełko w tunelu. Przynajmniej tak to odebrał przewodniczący Wiesław Świątek,  który z nadzieją odbiera zapewnienia wicewojewody, że postarają się dogadać z PSE.

Numer: 36 (1040) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *