Zanosiło się, że ostatnia sesja dębskich radnych nie będzie należała do spokojnych. Świadczył o tym niepokój wielu mieszkańców dotyczący likwidacji przychodni zdrowia. Jednak to nie SPZOZ był tego dnia zapalnikiem a... regulamin dotyczący warunków przyznawania nagród nauczycielom. Kosmetyczne poprawki okazały się sporym zamieszaniem.

Zabiegi niepokoju

Z problemami w służbie zdrowia gmina Dębe Wielkie zmaga się już od zeszłego roku. Najpierw okazało się, że budynek przychodni wymaga remontu, by dostosować go do wymogów prawa, później wypowiedzenie złożyła kierowniczka ośrodka, a wraz z nią lekarze. Wójt Krzysztof Kalinowski uspakajał jednak mieszkańców, że ciągłość opieki zdrowotnej zostanie zapewniona. Teraz postanowił zlikwidować zakład.

- Likwidując obecny SP ZOZ, a następnie dopuszczając wybrany w otwartym konkursie ofert podmiot zewnętrzny specjalizujący się w działalności medycznej, zwiększamy konkurencyjność usług medycznych na terenie gminy Dębe Wielkie, co pozytywnie wpłynie na jakość obsługi medycznej pacjentów – czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. Związki zawodowe, a także rada społeczna SPZOZ zaopiniowała go pozytywnie, jednak w wielu mieszkańcach wzbudził on niepokój. Obawiają się, że ośrodek przestanie istnieć, co utrudni dostęp do bezpłatnej opieki. Na jednym z forum internetowych chcieli problem omówić, a jedyną osobą z rady, która podjęła się rozmowy była radna Monika Tkaczyk.

– Ośrodek nie będzie zlikwidowany. Gmina chce po prostu przekształcić SPZOZ w NZOZ, oczywiście w żaden sposób nie pozbywając się majątku gminnego, a jedynie wydzierżawiając go specjalistycznemu podmiotowi, który będzie świadczył dla mieszkańców nieodpłatne usługi medyczne w ramach kontraktu z NFZ – wyjaśnia na forum radna. Pojawiło się jednak pytanie, czy nowy podmiot zdąży z wyremontować budynek do końca czerwca 2013 roku, czy będzie miał na to czas do 2016 r. tak jak zakłady publiczne?

Podczas sesji nikt na ten temat dyskutować nie chciał. Milczeli nawet mieszkańcy, a radni bez słowa niemal zgodnie podnieśli rękę za likwidacją ośrodka. Tylko dwoje wstrzymało się od głosu.

Tę zgodność dębskiej rady zburzyła niespodziewanie radna Marianna Drużbalska, doszukując się nieścisłości w projekcie uchwały dotyczącej zmian w regulaminie przyznawania nagród nauczycielom. Odtąd poza dyrektorem szkoły wnioskować o nie mogłaby również komisja oświaty, co zdaniem radnej nie jest zgodne z prawem oświatowym. Wnioskowała zatem o wykreślenie tego punktu z porządku obrad.

– Komisja oświaty nie dysponuje kompetencjami do oceny pracy nauczycieli, a co za tym idzie, sprawdzenia w jakim stopniu nauczyciel spełnia kryteria zawarte w regulaminie wynagradzania i przydzielania nagród – tłumaczyła Drużbalska. Jak mówiła, zgodnie z prawem tylko dyrektor szkoły może ocenić pracę nauczycieli, nagrodzić ich i karać.

– My tylko wprowadzamy kosmetyczną zmianę. Dodajemy podmiot, który jest upoważniony do wnioskowania o nagrodę wójta. Nigdzie nie jest powiedziane, że to jest tylko i wyłącznie wniosek o nagrodę dla nauczyciela – uspakajał radny Tomasz Ruciński, wyjaśniając, że wniosek komisji musiałby uzyskać pozytywną opinię dyrektora szkoły i rady rodziców. Posłużył się te Kartą Nauczyciela, by udowodnić, że komisja oświaty dyrektora wcale o zdanie pytać nie musi.

- Nie można wchodzić w kompetencje dyrektora szkoły jako pracodawcy – ciągnęła Drużbalska. - Prawo oświatowe jest prawem zawiłym i trzeba z nim postępować ostrożnie – ostrzegała. Ruciński przytoczył więc pozytywne opinie związków zawodowych, co ostatecznie zaważyło na odrzuceniu wniosku radnej.

Drużbalska się jednak nie poddała. Przy głosowaniu nad uchwałą postanowiła zawalczyć o wprowadzenie innych zmian w projekcie, by dyrektor szkoły nie mógł sam wnioskować o przyznanie sobie nagrody. Ponownie poniosła jednak klęskę, bo większości radnych nie udało jej się przekonać.

Numer: 12 (807) 2013   Autor: Justyna Kowalczyk