MazowszeGlinianka świąteczna

Kiedyś były tylko wierzbowe gałązki symbolizujące przyszłe zmartwychwstanie i nieśmiertelność duszy. Ścinano je w Środę Popielcową i przechowywano w naczyniu z wodą, aby  puściły pąki na Niedzielę Palmową. Z czasem wplatano weń bukszpan czy barwinek, a zdobiono wstążkami i kwiatami z bibuły. Tak powstała magiczna karma i czysto polska tradycja  ludowa, którą wierni czcili nie tylko wjazd Jezusa do Jerozolimy...

Palmy z karmy

Tradycja wicia palm zachowała się na Kurpiach, które pokazywane są w Łysych, a ostatnio także w Myszyńcu. Popularne są także konkursy palm w podgórskiej Lipnicy Murowanej i Rabce. Tam ocenia się nie tylko ich piękno, ale i wielkość. Najwyższe mają ponad 30 metrów.
Są różne, bo palma kurpiowska powstaje z pnia ściętej jodły oplecionej na całej długości widłakiem, wrzosem, borówką, zdobionego kwiatami z bibuły i wstążkami. Czub drzewka pozostawia się zielony.
Palma góralska wykonana jest z witek wierzbowych, wiklinowych lub leszczynowych. Zwieńczona jest czubem z bazi, jedliny, bibułkowych barwnych kwiatów i wstążek.
Palemka wileńska jest obecnie najczęściej święconą palmą wielkanocną. Niewielkich rozmiarów, misternie upleciona z suszonych kwiatów, mchów i traw jest charakterystyczna  dla okolic Wilna, skąd przywędrowała do Polski, zyskując ogromną popularność.

Tradycja wicia wysokich palm wielkanocnych w Gliniance jest stosunkowo krótka, bo rozpoczęła się w 2007 roku. Wtedy, po wycieczce do Łysych Alicja Krogul powiedziała, że  na Kurpiach robią takie duże palmy. Są takie piękne, że one też mogłyby takie uwić i nieść je w strojach regionalnych podczas procesji w Niedzielę Palmową. To była dobra kulturowa  karma, więc rozpoczęła nową glinianecką tradycję...
Najpierw były dwumetrowe i od razu wzbudziły podziw parafian. Rosły wraz z kunsztem gospodyń, które przez niemal cały rok gromadziły bibułę i odpowiednie rośliny do ich przystrojenia.
Wiją je na odpowiednio długim leszczynowym kiju, który oplatają gałązkami zielonego bukszpanu i tui, a przeplatają co 30-40 cm kolorowymi kwiatami z bibuły. Wierzchołek wieńczą  bazie, zasuszone trzcinowe wiechy, a nieraz gałązki brzozy z rozwiniętymi listkami. Wszystko zależy od czasu ruchomej Niedzieli Palmowej i pogody. W ostatnich latach pojawiły się palmy, a do Glinianki dołączyły kolejne wioski.

Na tydzień przed procesją z palmami gospodynie spotkały się w izbie regionalnej, by uwić trzy duże palmy – dwie czterometrowe i jedną sześciometrową. To miejscowe  artystki ludowe z zespołu Wawrzynioki. To szefowa zespołu Maria Grzenda, a z nią Aleksandra Nowak, Stanisława Nowak, Helena Papis, Elżbieta Papis, Alina Łysiak, Alicja Krogul oraz miejscowa radna Irena Nowak.
Wiły nie tylko duże, bo także mniejszą i tylko zieloną księdzu Piotrowi Błażejczykowi. Przy okazji 84-letnia Stasia Nowakowa śpiewała okazjonalne pieśni, a młodsze jej wtórowały. Opowiadały także o wielu ludowych zwyczajach i wierzeniach związanych z poświęconymi palmami. Od ochrony ludzi, zwierząt, domów, pól przed wszelkim złem, po wpływ na urodzaj, zdrowie i szczęśliwe życie, które niesie ze sobą każda poświęcona palma.

I tylko szkoda, że mamy w okolicy tylko jeden ośrodek palmowej tradycji, a konkursy palm i ozdób świątecznych w mińskim MDK wrzucono do lamusa zbędnych przeżytków.

Numer: 14 (1018) 2017   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *