SiennicaSiennica kontrolowana

Niedawno na stronie internetowej gminy Siennica pojawiła się informacja dla mieszkańców. Wójt Grzegorz Zieliński poinformował, że w maju zaczną się niezapowiedziane kontrole przyłączy wodnych i kanalizacyjnych. Jest to odpowiedź na plagę lewych poborów wody oraz odprowadzanych nielegalnie ścieków. Jaki będzie efekt, trudno określić, bo ewentualni  kandydaci do ukarania zostali już ostrzeżeni...

Przyłącza krętaczy

Temat nielegalnych przyłączy wodnych i kanalizacyjnych pojawia się niemal na każdej sesji rady gminy w Siennicy. Podczas marcowego posiedzenia dyskusja była efektem sprawozdania z działania urządzeń komunalnych w 2016 roku, którą przedstawił wicewójt Tomasz Gójski.
Radnych zainteresowały głównie niektóre dane liczbowe. Najważniejsze było, iż gmina w przypadku wodociągów ma bilans dodatni. Nawet pomimo sporej różnicy między rzeczywistym poborem wody, a zaewidencjonowanym  na przypisie księgowym. Wynika to przede  wszystkim z płukania urządzeń, a także wykorzystywania wody przez strażaków. Jednak, aby nie było żadnych problemów, gmina prowadzi na szeroką skalę wymianę wodomierzy, po której wójt Grzegorz Zieliński dużo sobie obiecuje.

Inaczej jest z kanalizacją. Tutaj trudno o zyski, a ciągłe inwestycje i nowe wydatki nie pozwalają na precyzyjne porównania wyników finansowych w kolejnych latach. Do tego dochodzi problem nielegalnych przyłączy, o którym wszyscy wiedzą od dawna. Dotychczas urząd starał się rozwiązać tę sprawę małymi krokami, ale teraz zapowiadają już bezpardonowe zwalczanie tego procederu. Sprawa nielegalnych przyłączy kanalizacyjnych dotyczy tylko miejscowości Siennica, bo tylko tam taka instalacja istnieje.

Pierwszy pytanie o działania urzędu w tej kwestii zadał radny Marek Soćko. W odpowiedzi wójt Zieliński przypomniał, że prowadzane były kontrole z urządzeniem do zadymiania, które nie dały żadnego efektu. Wprawdzie ustalono trzy posesje, gdzie pokazał się dym w rynnach czy innych miejscach, ale gmina nie mogła w żaden sposób ukarać  właścicieli, bo odpowiednio wcześnie przed kontrolą musi być podana informacja o jej przeprowadzeniu. Tutaj tego nie było, więc posiadacze nielegalnych przyłączy uniknęli kary. Z drugiej strony wójt stwierdził, że jest wiele sposobów na uniknięcie wykrycia, o czym ci ludzie doskonale wiedzą. Na przykład nielegalne przyłącza wodociągowe robione są z plastiku, który uniemożliwia wykrycie przez odpowiednie urządzenia.

Swój niepokój wyrazili też Stanisław Majszyk i Hanna Dąbrowska. Pierwszy stwierdził, że gmina od lat unika podjęcia zdecydowanych działań, a radna z Nowego Zglechowa dodała, że nie można obarczać kosztami tych akcji mieszkańców pozostałych miejscowości w gminie, którzy nie mają kanalizacji. Wójt po części zgodził się z takim podejściem, ale na razie chce udowodnić, iż rzeczywiście na sieci są nielegalnie odprowadzane ścieki. W przyszłości może będzie trzeba pomyśleć o podniesieniu kosztów dla posiadaczy kanalizacji.
Wicewójt Gójski poinformował, że, jeśli ktokolwiek ma nielegalne przyłącze, ma szansę je odłączyć do końca kwietnia, bo od maja zaczną się kontrole. Wytypowano już około 40 miejsc, które zostaną sprawdzone w pierwszej kolejności.

Wszyscy mają nadzieję, że uda się wreszcie ukrócić proceder, który zaprząta głowę radnym i urzędnikom już od długiego czasu. Złapanym za rękę grozi grzywna w wysokości kilku tysięcy złotych. Pytanie tylko, ile takich rąk uda się złapać.

Numer: 14 (1018) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *