LatowiczLatowicz inwestycji

Słupy elektroenergetyczne zawsze szpecą krajobraz i są elementem niepożądanym przez właścicieli działek. Czy jednak mogą przynieść jakieś korzyści? Zastanawiali się nad tym latowiccy radni, którzy wcześniej wysłuchali prelekcji na temat przeprowadzenia przez teren gminy takiej inwestycji

Bilans energii

Za inwestycję odpowiedzialna jest spółka Skarbu Państwa Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Linia, która ma powstać w Latowiczu, jest fragmentem tej mającej swój początek w Stoczku Łukowski, a kończącej się w gminie Dobre, a szerzej mówiąc, stanowi odnogę ciągu Kozienice – Siedlce Ujrzanów, która  ma ją połączyć z linią Miłosna – Stanisławów – Narew. W sumie przejdzie więc przez 7 gmin, a w gminie Latowicz będzie miała blisko 12,5 km. Od strony północnej wejdzie od Cegłowa, a od wschodniej – Wodyń.
Podczas sesji rady gminy przedstawiciele PSE zaprezentowali dwie zbliżone do siebie wersje koncepcji przebiegu linii przez teren gminy Latowicz. Przejdzie ona przez 6 miejscowości i 373 działki. Najwięcej będzie ich w Waliskach (123), później w Oleksiance (113), Latowiczu (92), Dąbrówce i Strachominie (po 21) oraz w Kamionce (3). W żadnym przypadku zabudowania nie będą bliżej niż 35 metrów od osi linii, a nawet będzie to dalej. Tylko w pojedynczych przypadkach odległość od linii może wynieść mniej niż 50 metrów. Natomiast w pasie technologicznym, czyli na 70 metrach najbliższych przewodom, 75% powierzchni stanowić mają łąki i pola, po 7% to pastwiska i drogi, a 6% wody. Tylko 5% to lasy, o co apelował wójt Bogdan Świątek-Górski, bo w gminie Latowicz jest mało zwartych terenów zadrzewionych i utrata każdego kawałka jest odczuwalna.
Radni i wszyscy zebrani podczas sesji dokładnie zapoznali się z przebiegiem trasy kilometr po kilometrze. Jednak to początek, bo przedstawiciele PSE  przeprowadzą w każdym sołectwie spotkania, podczas których mowa będzie już o szczegółach, czyli konkretnych działkach i miejscach. Takie konsultacje zaczną się już niebawem. Dlatego teraz sołtysów i radnych interesowały głównie kwestie techniczne. Dowiedzieli się więc, że maksymalna odległość między poszczególnymi słupami może wynieść około 400 metrów, a powierzchnia takiej podpory może mieć nawet 10x10 m. Przewody nad ziemią będą minimum 10 metrów, choć zazwyczaj będzie to więcej. Mogą także czasem wytwarzać hałas, który nie powinien być jednak uciążliwy, bo będzie cichszy od zwykłej rozmowy.
Na temat wysokości ewentualnych odszkodowań czy innych opłat dla właścicieli gruntów jeszcze nie było mowy. Oczywiście takowe będą, ale wszystko zależy od indywidualnych przypadków i będzie ustalane z każdym osobno. Warto tylko dodać, że jeśli ktoś będzie chciał wymusić większe odszkodowanie,
może na tym tylko stracić, bo PSE działa w myśl specustawy, która pozwala na szybkie i bezkompromisowe działania w celu wykonania tej strategicznej z punktu widzenia całego państwa inwestycji.
Wójt Świątek-Górski uważa, że dla mieszkańców wymienionych miejscowości ta linia to tylko problem. Jednak nie bardzo uciążliwy, choć szpecący okolice. Co innego gmina, dla której będzie to spory zarobek. Wójt nieoficjalnie szacuje, że do budżetu może corocznie wpływać z tego tytułu nawet ok. 500 tys. zł. Dla niebogatej gminy, jaką jest Latowicz, to spory zastrzyk pieniędzy.
Na pewno bez trudności się nie obejdzie, ale patrząc na skuteczność, z jaką budowane są identyczne linie w całej Polsce, to ewentualni malkontenci nie mają co liczyć na wywalczenie jakichś ustępstw.

Numer: 13 (1017) 2017   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *