Powiat mińskiPowiat miński bezrobotnych

Można się było spodziewać, że rosnące do 2,5 miliona bezrobocie w kraju dosięgnie także powiatu mińskiego. I dosięgło... na tyle skutecznie, że przybyło nam w styczniu prawie 900 osób pozbawionych pracy, z których 730 jeszcze w grudniu miało pensje. To także o ponad 1000 bezrobotnych więcej niż w styczniu 2012 roku, a luty wcale nie był lepszy. Czy to silniejszy efekt przednówka, czy rzeczywiście idzie wielki kryzys...

Kryzysowa praca

Powiat miński bezrobotnych / Kryzysowa praca

Dyrektor Grażyna Borowiec pamięta czasy, gdy mieliśmy blisko 8 tysięcy bezrobotnych, ale też dawno nie widziała tak szybkiego wzrostu wskaźników. Potwierdza te obawy jej zastępczyni Ewa Piotrkowicz, ale przecież nie rzecz w ubolewaniu. Może tylko z powodu ludzi tracących pracę z 10-, 20-, a nawet 30-letnim doświadczeniem. Oni naprawdę nie wiedzą, co ze sobą począć w wieku ponad 40 czy 50 lat.

Stąd wciąż rosnąca popularność klubu pracy jako formy pomocy w aktywnym penetrowaniu rynku, bo zajęcia wzmacniają wiarę w umiejętności i moc kierowania własnym życiem. Szkolenie w klubie trwa aż 3 tygodnie, ale – jak potwierdzają dyrektorki – zajęcia prowadzone przez Beatę Pollok i Małgorzatę Tkaczyk nie są stracone.

Przyglądamy się więc statystykom, które aż roją się od dawno niewidzianych liczb. To suma bezrobotnych sięgająca 6 tysięcy osób z przeważającą liczbą... mężczyzn. Większość to amatorzy ubezpieczenia zdrowotnego, bo z prawem do zasiłku jest tylko 1200 bezrobotnych.

Co ciekawe i zarazem dziwne, 3276 osób (56 procent) mieszka na wsi, a 272 z nich ma własne gospodarstwo rolnicze. Można też śmiało powiedzieć, że mamy 5 tysięcy szczególnie bezrobotnych, a połowa z nich należy do trwale uchylających się od jakiegokolwiek zajęcia. Równie ciekawa jest liczba 20 bezrobotnych cudzoziemców, ponad 400 osób nie mających pracy po ukończeniu szkoły wśród nich 67 absolwentów uczelni.

Na mińskomazowieckim rynku pracy są także fakty pozytywne. Dyrektor Borowiec nie narzeka na brak pieniędzy przeznaczonych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. To aż 7 milionów złotych otrzymane na początku roku, więc jest się czym rządzić. I rządzą, wysyłając 15 osób do prac interwencyjnych, 37 do robót publicznych i aż 174 na popularne wśród pracodawców staże.

Obie rozmówczynie wciąż podkreślają, że poziom bezrobocia nie zależy od urzędu pracy, a wyłącznie od pracodawców. Tymczasem starania PUP-u blokują koszty pracy i nadciągający kryzys. Widać go już gołym okiem, ale wciąż strach o nim głośno mówić. Trzeba więc działać, jakby go nie było.

Może dlatego władze powiatu zgodziły się na nową siedzibę mińskiego pośredniaka. Udało się i już wiosna nastąpią przenosiny. Gdzie? O nowym miejscu działania PUP-u można powiedzieć, że będzie funkcjonalne i nowoczesne, bo właśnie właściciel budynku po byłej Syrenie i Krośnie właśnie je adaptuje z montażem windy włącznie. To dla bezrobotnych szczególnie zmęczonych długotrwałym szukaniem pracy.

Na koniec rozmowy dyrektorki mają podziękowania. Komu są wdzięczne? Zobaczmy to już w naszej telewizji. Naprawdę warto...

Numer: 3 (798) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *