Zimowe ocieplenia zawsze wróżą problemy. Jak nie powodziowe, to komunikacyjne związane z wyrwami asfaltu na ulicach i drogach zrobionych byle jak i za nikczemne pieniądze. To pułapki niebezpieczne nie tylko dla aut, ale i kierowców...

Uliczne pułapki

By dociec, co się dzieje na mińskich ulicach, wysłaliśmy w teren dwóch zwiadowców z kamerą na motorynce. Co zobaczyli? Niewątpliwie najbardziej dziurawa jest ul. Kościelna wraz z rondem ks. Dziąga. Na ok. 500 m można jechać maksymalnie 20km/h, a wyrwy sięgają bruku. Tak jest od kilku lat, na co w ogóle nikt nie reaguje. Tam natknęliśmy się na robotników, którzy na widok kamery przestali podpierać łopaty i wzięli się do pracy.

Podobnie połatana jest ulica Polowa, na której znajdziemy dużo pozostałości po nalewkach na asfalcie, które niestety popękały, odsłaniając głębokie dziury.

Ulica Budowlana na pierwszy rzut oka wydaje się przejezdna, gdyby nie zapadnięta studzienka i podziurawione przejście dla pieszych, a zjazd z ronda Solidarności przypomina rzeszoto.

Takie same pułapki są na Chełmońskiego, a konkretnie na skrzyżowaniu przy PWIK, od skrzyżowania Świętokrzyskiej do ronda łączącego ją z 11 listopada. Tam cały prawy pas jezdni jest popękany i podziurawiony.

Nie lepsze jest skrzyżowanie Toruńskiej z Braci Rokickich i na końcu Świętokrzyskiej od łuku z Emilii Plater i zaraz za Bagnistą.

No i Sosnowskiego. Wygląda niby dobrze, ale z daleka. Bliżej widać pozapadane studzienki zmuszające do jazdy slalomem. Drugą wadą tej ulicy są podłużne pęknięcia na środku jezdni i głębokie koleiny.

W centrum nie byłoby lepiej, ale ono jest zaopatrywane w zimny asfalt jako pierwsze, więc uliczne pułapki nie są tak dokuczliwe.

Wnioski są tak smutne, jak pogięte felgi i pęknięte lub rozerwane opony. Kto za nie zapłaci? Jeszcze nie słychać, by płaciło miasto lub powiat, a powinno. Trzeba tylko po takiej przygodzie zrobić zdjęcia, znaleźć świadka i dokumenty przesłać ubezpieczycielowi zarządcy drogi. Jeśli się będzie wykręcał – do sądu.

Numer: 6 (801) 2013   Autor: (jaz)