DobreDobre policyjne

Kiedy zastępca komendanta policji w Stanisławowie Paweł Chłopik wybierał się na posiedzenie rady gminy Dobre, na pewno nie spodziewał się ostrych ataków, które go tam czekały. Przodował w nich zwłaszcza radny Stanisław Paderewski, który na temat pracy policji nie potrafił powiedzieć zupełnie nic pozytywnego...

Sądowa gorycz

Początek spotkania z Pawłem Chłopikiem nie zapowiadał nerwowej atmosfery, która zapanowała chwilę później. Na wstępie bowiem głos zabrał wójt Tadeusz Gałązka, według którego policja dobrze wykonuje swoje obowiązki na terenie gminy Dobre. Może być jednak jeszcze lepiej, dlatego zaproszono przedstawiciela stanisławowskiej komendy, aby podzielić się z nim bolączkami, jakie dotykają mieszkańców.

Najważniejszym tematem, który spędza sen z powiek władz oraz mieszkańców, jest plaga włamań do domków na działkach. Złodzieje wyrządzają ogromne szkody, ponieważ ich celem są przewody elektryczne, które wyrywają ze ścian, dewastując praktycznie cały budynek. – Trzeba coś z tym zrobić, bo tego typu działania odstraszają potencjalnych gości, a dla gminy to strata finansowa – przekonywał wójt. Jednocześnie nie miał on zastrzeżeń do policji, która sprawców już kilkakrotnie łapała, ale w wyniku dalszego postępowania prokuratury i sądu szybko wychodzili oni na wolność. – Tutaj leży problem. Musimy wywrzeć nacisk na sąd - kończył swoją wypowiedź.

Zgoła odmienną ocenę pracy policji wystawił radny Paderewski, dla którego negatywnych spraw jest tak wiele, że można by o nich mówić wiele godzin. Przede wszystkim to nie mundurowi, ale społeczeństwo łapie przestępców, a policja pojawia się tylko, żeby sporządzić protokół. Dodał też, że sygnały od mieszkańców są lekceważone, a szkodliwość przestępstw specjalnie zaniżana, żeby sprawy szybko umorzyć. Dodatkowo patrole terenowe nie interesują się bezpieczeństwem na drogach – nie zgłaszają dziur w jezdniach, powalonych drzew i gałęzi, także niebezpiecznych przejść dla pieszych i skrzyżowań. Na tym Paderewski zakończył, choć zastrzegł, że to jedynie ułamek tego, co ma do powiedzenia.

Paweł Chłopik uznał powyższe stwierdzenia za krzywdzące dla policji. Wobec odpowiedzialnego za włamania do domków letniskowych chcieli zastosować areszt tymczasowy, do czego zresztą przychyliła się prokuratura, ale sąd zdecydował inaczej. Nietrafiony jest też zarzut o aktywności mieszkańców w łapaniu przestępców, bo podejrzanego ujęto 6-krotnie i w żadnym z tych przypadków nie zrobiła tego osoba cywilna.

Do radnego żaden z tych argumentów nie trafił. Pozostał on przy swoim zdaniu, a nawet dołożył więcej wspominając dawne władze komisariatu w Dobrem, kiedy policja razem z mieszkańcami potrafiła zapewnić bezpieczeństwo. Teraz jest zupełnie inaczej, dlatego rada powinna wystosować pismo do ministra sprawiedliwości, żeby przyjrzał się działalności komendy w Stanisławowie, a także prokuratury i sądu w Mińsku.

Po tak ostrej wymianie zdań nastąpiło stonowanie nastrojów. Pojawiło się kilka innych tematów, wśród których dominowała kwestia bezpieczeństwa na drogach. Żaden z radnych nie był już tak krytyczny wobec policji, jednak nie można się też dziwić rozgoryczeniu, bo przestępca chodzący na wolności i śmiejący się w twarz swoim ofiarom, jest czymś, co bardzo trudno wybaczyć władzy.

Numer: 16 (967) 2016   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *