Mińsk MazowieckiStudniówka licealistów ZS-1

Swój studniówkowy bal maturzyści z liceum w Zespole Szkół nr 1 im. Kazimierza Wielkiego w Mińsku Mazowieckim spędzili, jak to drzewiej bywało, w murach swej szkoły. Girlandy balonów, kaskady świateł, romantyczne storczyki u nadgarstków, ulubione piosenki i przysmaki domowej roboty pozwoliły uczniom, nauczycielom, rodzicom oraz gościom bez stresu oddawać się swawoli i bawić się aż do piania kura. Wszak, później już tylko... matura.

Profile z figurami

Studniówka licealistów ZS-1 / Profile z figurami

Studniówka kiedyś była dla uczniów pierwszym dorosłym balem, który postrzegano powszechnie jako moment przekroczenia przez żaków jedną nogą granicy dorosłości. Niegdyś były to skromne imprezy, na które młodzież zapraszała swoich belfrów. Uczniowskie mundurki i biel bluzek, to czar wspomnień z tamtych lat.

Zdecydowanie bardziej barwne klimaty jedynego w życiu balu budowały w sobotni wieczór stroje licealistów z ZS-1, którzy wraz z zaproszonymi partnerami i gośćmi tworzyli ponad 300-osobową grupę. U dziewcząt, małe czarne, okraszone na szczęście zalotną czerwienią podwiązki, a u chłopców galowe garnitury, tak uwypukliły nuty kobiecości i męskości, że sami nauczyciele zamarzyli, by ich wychowankowie wyglądali tak dostojnie na co dzień.

Druga taka odsłona będzie oczywiście za sto dni, ale o maturze nikt podczas balu nie myślał, tylko wszystkimi zmysłami czerpał radości, jakie niosło spotkanie. Otworzyła je uroczyście i zaprosiła do tradycyjnego poloneza wicedyrektor Elżbieta Parol. Ukazany w trzech odsłonach taniec wydobywał nie tylko potęgę i emocje muzyki, także kunszt choreograficzny oraz talent taneczny młodzieży. Dyrektor Zespołu Małgorzata Beczek, w towarzystwie ucznia klasy III sportowej Patryka Gielo, jako pierwsza poprowadziła licealistów w dorosłość. Klasykę tego uroczystego tańca chodzonego pomógł wyczarować, wspólnie z Olą Stelmach wychowawca sportowców Janusz Puchalski. Moc innowacji, zwrotów akcji i niespodzianek, ale i żaru przyniósł  swymi figurami polonez zaprezentowany przez klasę III psychologiczno-pedagogiczną. Nikogo też nie zdziwiło, że zaskakujące puenty i gorące uczucia udało się wyczarować tańcem wychowankom Małgorzaty Szuby, prowadzonej przez ucznia Mateusza Rybaka.

Poloneza klasy III przysposobienia wojskowego poprowadzili wicedyrektor Tadeusz Urbanowicz i Elżbieta Kaczorek, a w towarzystwie wychowawcy Wojciecha Jackowskiego zatańczyła Ola Lęgas. Wprowadzony na parkiet swoisty dryl i element marsza zdecydowanie podkreślił narodowy charakter tańca, a także dostojnie wprowadził w oficjalny, pełen życzeń, słodkości i podziękowań oficjalny ceremoniał.

Trzy lata nauki z humorem podsumowali Ewa Gańko – najlepsza uczennica i stypendystka premiera oraz Rafał Kozak, pilot szybowcowy i przyszły uczeń szkoły w Dęblinie.

– Puste zeszyty, puste głowy, jedynki oraz piątki, te zapracowane i te przypadku, wszystko już przeżyliśmy i mamy za sobą – mówili z uśmiechem, zachęcając swych rówieśników do działania, także w obliczu strachu. Przedstawiciel starostwa Daniel Milewski słowami Bonda zachęcał młodych, by w życiu szukali złotego środka, szanowali przyjaźnie, a na maturze dokonywali właściwych wyborów. O marzeniach, cierpliwości oraz wytrwałości w dążeniu do tego co najpiękniejsze mówiła dyrektor szkoły, przekonując, że nie tylko te piękne chwile są potrzebne, aby zdać egzamin z dojrzałości.

Później, szalonej zabawy aż do białego rana życzył studniówkowiczom zespół Rainbow, ale do tego nie trzeba było nikogo szczególnie namawiać. Okazało się, że wyzwoleni z figur poloneza młodzi, potrafią sprostać walcom oraz dają porwać się całkiem już nowym szlagierom, jak chociażby… Ona tańczy dla mnie.

Numer: 4 (799) 2013   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *