Gmina Mińsk MazowieckiWzięli i napisali

Mińskie szkoły podstawowe są przepełnione. Świadczy o tym liczba oddziałów. I tak w SP-1 będzie ich 25, w SP-6 – 26, w SP-5 – 30, a w SP-2 aż 37 klas. Oznacza to daleko posuniętą zmianowość. Najwcześniej - o 15:30 zajęcia będą się kończyły w SP-6, o 16:25 w SP-1, o 17:10 w SP-5, a w SP-2 o 17:20. No, ale nauka zmianowa była w Mińsku Mazowieckim od zawsze – rzecze burmistrz, nakazując zamkniecie pysków internetowym szczekaczom... To arogancja najwyższej próby – oceniają Jakubowskiego rodzice...

Klęska szkolna

Wzięli i napisali / Klęska szkolna

Do pięciu miejskich szkół podstawowych przyjdzie w tym roku o 32 pierwszaków więcej niż w roku ubiegłym. Do reformy przygotowywaliśmy się od dawna m.in. tworząc nową szkołę podstawową przy ul. Siennickiej. Czasowo, zajęcia są niestety podzielone na zmiany i kończyć się będą po południu. W SP-2 kilka lat temu zajęcia prowadzone były do 18:30. Jak widać w tej mierze mimo reformy sytuacja się poprawiła. Przyczynia się do tego również polityka rejonizacji. Obwody szkół są zmieniane, corocznie mając na uwadze liczbę przyszłych pierwszoklasistów oraz możliwości lokalowe szkół – chwali się Jakubowski, odpowiadając na pytanie matki-forumowiczki.

Na lawinę krytyki nie trzeba było czekać, więc pojawiły się znaczące w sprawie wypowiedzi... – Panie burmistrzu, kluczowe jest tu słowo czasowo. Rozumiem, że założenie jest takie, że dzieci będzie co roku pojawiać się mniej i problem sam się rozwiąże. Faktycznie, roczniki 2008, 2009, 2010 to najliczniejsze roczniki w skali kraju, ale trzeba pamiętać, że Mińsk Mazowiecki jest specyficznym miastem, do którego sprowadza się wiele młodych rodzin. Może się więc okazać, że tak liczne nowe roczniki w szkołach będą jeszcze przez wiele lat.

– Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że nauka zmianowa była od zawsze. Nie możemy równać
do czasów PRL, ten okres jest już za nami. Nigdzie w krajach Unii Europejskiej nie ma nauki zmianowej w szkołach, tylko Polska jest niechlubnym wyjątkiem.

– Godziny zakończenia zajęć w poszczególnych szkołach w Mińsku Mazowieckim także wskazują na pewnego rodzaju dyskryminację. Jest jednak różnica między zakończeniem zajęć o 15.30 a 17.20, zwłaszcza, że będzie to dotyczyć dzieci 6-letnich, które o takich porach są już wyraźnie zmęczone i wymaganie od nich wtedy wysiłku intelektualnego, skupienia się przez 45 minut i usiedzenia w ławce jest po prostu nieludzkie. Nauczyciele też mają niełatwe zadanie, bo w końcu muszą realizować program, a nie przeskoczą ograniczeń związanych z konstrukcją psychofizyczną tak małych dzieci.

– Sprawdziłam liczbę oddziałów w szkołach podstawowych. Dlaczego w małych budynkach Piątki i Szóstki jest tak duża liczba oddziałów, zbliżona do dużych szkół na Kopernika i Dąbrówki? Dodatkowo widać wyraźnie, że SP-5 jest poszkodowana, bo skoro ma tyle oddziałów, to zajęcia kończą się tam po 17:00. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie nowej szkoły podstawowej ze względu na koszty. Warto jednak tak zarządzać bazą lokalową i przydziałem uczniów, żeby jedne rejony nie były pokrzywdzone kosztem drugich. W SP-2 i SP-5 dzieci kończą lekcje 2 godziny później niż gdzie indziej, coś tu jest nie tak..

Były także opinie, że nauka zmianowa jeszcze nikomu nie zaszkodziła – a sam poziom nauki w PRL wcale nie był zły. Problemem są nastawieni roszczeniowo rodzice, którym nic wiecznie nie pasuje...

W odpowiedzi czytamy, że każdy rodzic oczekuje przyzwoitych warunków nauki dla swoich dzieci i nie jest to żadna roszczeniowość, tylko norma. Norma, ale – jak widać – nie w Mińsku...

Numer: 37 (934) 2015   Autor: Wasz CURator





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *