MazowszeLigi piłkarskie 2014/15

W minionej kolejce ligowych rozgrywek uwagę przykuwała jak zwykle Mazovia. Wszyscy się zastanawiali, jak mińska drużyna spisze się w meczu wyjazdowy, po tym jak przegrała swoje poprzednie spotkanie. Jednak to druga ekipa Mazovii zasługuje w tym tygodniu na szczególną uwagę

Słodkie gorycze

Ligi piłkarskie 2014/15 / Słodkie gorycze

Płomień Dębe Wielkie dotychczas dzielił i rządził w grupie siedleckiej A klasy, ale goście z Mińska Mazowieckiego od dawna chcieli to zmienić. Wreszcie nadarzyła się dogodna okazja - bezpośrednie starcie. Gospodarzem byli gracze z Dębego Wielkiego Wielkiego, a obie drużyny dzielił zaledwie jeden punkt. W poprzedniej rundzie to Płomień triumfował.
Gra od początku była bardzo zaciekła. Głośny doping kibiców słychać było w całej okolicy stadionu w Rudzie. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę szczęśliwsi byli jednak goście, ponieważ prowadzili 2:1. W drugiej części spotkania gospodarze nie mogli więc odpuścić, mińszczanom udało się jednak dołożyć jeszcze jednego gola. Obie strony grały agresywnie, ale
to piłkarzom Płomienia sędzia pokazał w końcu czerwony kartonik. W 75 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Bartosz Malesa, a chwilę później po dyskusji z sędzią Mateusz Wojda również zobaczył czerwoną kartkę. Płomień kończył zatem w dziewięciu. Mimo że starali się grać do końca, to wynik nie uległ już zmianom, pozostało 3:1 dla Mazovii, dla której strzelali Daniel Smuga i dwa razy Jakub Popławski. Autorem trafienia dla gospodarzy był Mateusz Malesa. Mazovia II wyprzedziła w tabeli Płomień, ale dębski klub ma jeszcze zaległy mecz do rozegrania, więc nastroje wcale nie muszą być najgorsze.
Pierwsza drużyna Mazovii zawitała natomiast do Warszawy, aby powalczyć o trzy punkty ze stołeczną Olimpią. Wielką rolę w tym spotkaniu odegrała pogoda, która wahała się od słonecznej po deszcz a nawet grad. Obie drużyny przeprowadzały szybkie akcje ofensywne, ale mińszczanie z powiedzeniem się bronili, a w 20 minucie wyszli na prowadzenie po golu Jarosława Krajewskiego. Druga połowa meczu była jeszcze ciekawsza, chociaż pogoda się pogorszyła. Kibice mogli oglądać sporo ciekawych akcji kombinacyjnych. Podczas przeprowadzania jednej z nich doszło do faulu na piłkarzu Mazovii, po którym sędzia podyktował jedenastkę. Pewnie wykorzystał ją Michał Bondara. Zdarzały się jeszcze okazje na podwyższenie wyniku, ale zabrakło skuteczności. Kibice mogą być jednak zadowoleni – miński klub wywalczył trzy punkty po ciężkim, wyjazdowym meczu.
W lidze okręgowej mieliśmy czarną niedzielę. Zespoły z naszego powiatu pokazały się z bardzo słabej strony, ponosząc dotkliwe porażki. Dla Fenixa i Tygrysa były to już kolejne przegrane z rzędu. Sienniczanie przechodzą chyba kryzys, bo w wyjazdowym meczu w Uninie stracili dwie bramki po własnych, niewymuszonych błędach. Natomiast Tygrys w kryzysie jest już od jakiegoś czasu, a porażka 0:4 z Wilgą Miastków Kościelny tylko to potwierdza. Do tego grali nerwowo, łapiąc żółte i czerwone kartki. Watra także nie pokazała niczego szczególnego, tracąc już w 5 minucie gola, a potem dała sobie strzelić jeszcze trzy.

Numer: 17 (916) 2015   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *