SiennicaSiennica podatkowa

   Gmina Siennica ma jedne z najniższych podatków w powiecie. Niskie stawki podatkowe to jednak mniejsze dochody do budżetu i – co ważne – mniejsza subwencja państwowa dla samorządu. Wójt Grzegorz Zieliński zaproponował więc, by kwoty te nieco podnieść. Napotkał opór jednego radnego, który zaciekle bronił interesów głównych podatników, czyli rolników

W obronie roli

Siennica podatkowa / W obronie roli

Siennica jest gminą typowo rolniczą. Najważniejszym dochodem do jej budżetu są zatem wpływy z podatku rolnego
obliczanego na podstawie średniej ceny skupu żyta. Kwotę tę ustala Główny Urząd Statystyczny, ale gmina ma możliwość jej obniżenia. W tym roku GUS stawkę tę określił na poziomie 75,86 zł/dt. Wójt Grzegorz Zieliński zaproponował, by obniżyć ją do 50 złotych.

– To się nijak ma do stawek GUS-u, który podniósł podatek o 1 złotych, a my o 5 złotych – skarżył się radny Stanisław Majszyk. Dla rolników to podwyżka o 11 proc., gdyż w ubiegłym roku płacili tylko 45 zł/dt. I na to
zwrócił też uwagę Majszyk, twierdząc, że treść uchwały jest myląca, bo mówi o obniżeniu stawki podatkowej, gdy w rzeczywistości się ją podwyższa.

– Musimy patrzeć czy nam starczy pieniędzy na oświatę i inwestycje. Podatek jest ważnym przychodem, a wskaźniki wykazują, że mamy 2 miliony w plecy – tłumaczył wójt Zieliński. Radnym to wystarczyło, by 12 głosami
poprzeć uchwałę. Przeciwny był jedynie Majszyk. Radny nie dawał jednak za wygraną i już do końca bronił interesu rolników.

– Rolnikowi podnieśliśmy podatek o 11 procent, a tu o 5-6, a nawet 3 procenty. Firmy przecież trochę lepiej stoją niż rolnicy – narzekał na proponowane podwyżki opłat od nieruchomości. Złożył nawet wniosek, by emerytowanych
rolników całkowicie zwolnić z podatku od stodół i obór. A gdy w końcu zrozumiał, że gminanie ma do tego mocy prawnej zaproponował, by tę stawkę podatkową pozostawić na dotychczasowym poziomie, czyli 2,14 zł/m2. Wójt chciał podwyżki o 9 groszy, co w rzeczywistości przyniosłoby gminie aż 70 tys. wpływów z tego podatku. Radni odrzucili zatem propozycję Majszyka 6 głosami przeciw, przy 4 – za i 3 – wstrzymujących się. Niemal jednogłośnie (12 głosami za) poparli jednak wniosek radnego Piotra Rosika, który zaproponował, by podatek od gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej podnieść do 70 gr/m2, a od działek letniskowych – do 35 gr/m2. Majszykowi udało się jednak przekonać radnych przy opłatach od środków transportowych.

– Stawka od każdego pojazdu rośnie średnio o 100 złotych. Dla niektórych to podwyżka o 5, 10 procent, a u innych nawet o 25! Powinno się podnieść po jednakowo o 11 procent, tak jak rolnikom – apelował Majszyk. Po  podwyżce proponowanej przez wójta do budżetu wpłynęłoby o 10,5 tys. złotych więcej niż w ubiegłym roku. Majszyk poprosił więc skarbnik o obliczenie wpływów do budżetu w razie podwyżki o 11 procent. Po prawie 30-minutowej
przerwie okazało się, że dochód będzie o prawie połowę mniejszy – przybędzie 5900 złotych. Radnych wydało się to wystarczająco i 11 głosami za – przy 1 wstrzymującym się i 1 przeciwnym – przyjęli wniosek Majszyka, a
całą uchwałę niemal jednogłośnie – z jednym tyko głosem wstrzymującym.

O psy Majszyk się już nie kłócił. Radni 12 głosami za przyjęli propozycję wójta, by podatek od posiadania  czworonogów wynosił 40 złotych.

Numer: 2012 48   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *