Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki w galerii

Wystawa „Oni pod pokrywą codzienności” Jarka Wójcickiego od 4 lipca cieszy się dużym zainteresowaniem. 24 fotografie zdobią pałacową galerię. Skromny i zapracowany perkusista Elastic Golf i Wysadziny, nie chciał rozmawiać przed kamerą, a tylko odpowiedział na kilka pytań

Czarodziej szarości

Mińsk Mazowiecki w galerii / Czarodziej szarości

Po pierwsze zapytaliśmy, skąd pomysł na takie zdjęcia i nazwę wystawy? Wójcicki twierdzi, że to wynik niezgody na jednowymiarowe patrzenie na człowieka. Przykleja się do nas jakąś etykietę i ona pozostaje z nami przez lata. To wielce niesprawiedliwe. W jego bohaterach, na co dzień, wielu ludzi widzi jedynie tanią siłę roboczą do wykonania dorywczych prac. Co gorsze, niejednokrotnie obiekt drwin.
– Chciałbym kiedyś w życiu przeczytać przynajmniej połowę książek, jakie wchłonął mój model Mariusz Majewski. Tylko nikt o tym nie wie, bo woli w nim widzieć mało ciekawego osobnika. To jest właśnie pokrywa codzienności, przekonywał artysta. Ja chciałem pokazać, co może być pod nią i stąd tytuł wystawy. Wystarczy odrobina wyobraźni, by tych ludzi pokazać inaczej. Kluczem jest stworzenie dobrej partnerskiej relacji. Oni na samym początku zostali przekonani, że bez nich nic nie będzie i od nich wiele zależy. Wiedzieli, że są ważni. Pokazałem, że mogą zarobić pieniądze nie tylko za pomocą szpadla czy siekiery, ale również pracując ze mną – wyjawił fotograf.
Zdradził, że nie spodziewał się tak pozytywnego odbioru prac za granicą. W Holandii na przykład niektóre osoby zamawiały jego zdjęcia, by powiesić je u siebie w mieszkaniach. Artystę fascynują kontrasty. Jeśli widzi człowieka i miejsce, które w ogóle do niego nie pasuje – w głowie powstaje mu pomysł. Na mojej fotografii tak ma właśnie być – komentuje. Jego natchnieniem jest człowiek. Ma mnóstwo pomysłów na fotografie, nowe rodzą się z dnia na dzień, ale woli mówić o tym, co już zrobił, niż o tym, co będzie. Prace z wystawy powstawały w Cegłowie, Mieni, Pełczance, Starej Miłosnej. Ulubione zdjęcie? Wyznaje, że jest to fotografia przedstawiająca jego byłą kobietę jedzącą norweską zupę pomidorową w paryskim hotelu.
Wystawę będzie można jeszcze oglądać do 16 sierpnia. Później zostanie przeniesiona do Cegłowa. W jakich miejscach jeszcze się pojawi? Fotograf zdradza, że ma propozycje z Wrocławia, Krakowa i Bydgoszczy.

Numer: 30 (877) 2014   Autor: Adrianna Rosochacka





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *