Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki niewypałów

W niedzielę 20 lipca miński Stary Rynek zamienił się w wystawę ręcznie wykonanych, zdobiących wnętrza przedmiotów. A wszystko to można było kupić u bardzo miłych i utalentowanych artystów. Niestety, pogoda nie dopisała i mińszczanie też nie. Mało kto wybrał się na spacer po betonowym parku w czasie deszczu. A przecież artyści czekali przez kilka godzin na choćby minimalne zainteresowanie

Sztuka czekania

Od godziny 10 każdy miłośnik sztuki mógł przyjść i popatrzeć na ręcznie zdobione wazony, dzbanuszki, szkatułki, kieliszki, sztućce, butelki czy słoiki, a dodatkowo wspomóc artystę, kupując jakąś rzecz. No właśnie – mógł, ale tego nie zrobił. Wspaniałe obrazy, zakładki do książek z filcu, figurki, malowane talerze czekały na obserwatorów. Nie zabrakło także świeczników, filiżanek i lampy z abażurem. Znalazły się osoby, które dopełniły obowiązku prawdziwych koneserów sztuki, ale nie było ich zbyt wielu. A było na co popatrzeć. Każdy twórca miał odrębny dział w sztuce, który przedstawiał. Artyści, oprócz wystawionych dzieł, specjalizowali się także w innych dziedzinach,m np. w ręcznym tworzeniu toreb, malarstwie, tworzeniu szafek. Tacy ludzie renesansu XXI wieku. Co mogą zrobić, było widoczne na festynie o podniecającej nazwie – Sztukowany. Tym razem nie wypaliło, a podobno takie wystawy handlowe mają trwać całe wakacje. Może więc sztukowana sztuka nie była aż tak bardzo nagłośniona? Ten, kogo nie było, a chciałby zobaczyć prawdziwe mińskie dzieła, będzie miał okazję zrobić to w kolejne niedziele. Nie zapominajmy o sztuce, warto na nią chociażby rzucić okiem, a najlepiej wspomóc, bo bez nas kiedyś jej zabraknie.

Numer: 30 (877) 2014   Autor: Adrianna Rosochacka





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *