Gmina Mińsk MazowieckiWzięli i napisali...

Szanowny Panie Redaktorze Naczelny. Nawiązując do artykułu „Getta w siatce” w tygodniku „Co słychać?” z 14 października 2012 r., postanowiłam wyrazić swoją opinię na temat grodzenia bloków. Bo tak opisać i krytykować innych może tylko ktoś kto nie mieszka w bloku

Miasto w siatce

Wzięli i napisali... / Miasto w siatce

Nie znam nikogo z ul. Topolowa 14, ale pojechałam, zobaczyłam i zastanawiam się, o co temu panu co napisał list chodzi? Czy nie podoba mu się ogrodzenie, czy to, że ludzi dla własnego bezpieczeństwa chcą za własne pieniądze się ogrodzić i co to ma wspólnego z gettem? Pan, który się tak zacietrzewia, może się wyprowadzić gdzieś z dala od blokowisk do willi ogrodzonej pięknym płotem z ochroniarzem i psami dla obrony. Wszystkie prywatne wille i domki jednorodzinne są ogrodzone i mają dodatkowe zabezpieczenia, alarmy itp. Dlaczego ludzie w blokach nie mogą się czuć bezpiecznie? Jeżeli to ich własność, to cóż ma pan do ich grodzenia? Z treści listu wynika, że pan sam nie wie przeciwko czemu protestuje i dlaczego. Obecna demokracja i nowoczesna młodzież doprowadziły do tego, że ludzie we własnych domach nie czują się bezpiecznie. Nasz blok też jest ogrodzony, ale nie czujemy, że mieszkamy w „getcie”. Przez 20 lat borykaliśmy się z różnymi typami, którzy odwiedzili nasz blok, sikali na klatkach, wrzaski, chuligańskie wybryki, nocne pijackie balangi, okradanie mieszkań, piwnic, zaczepianie i bicie ludzi. Mamy tylko 2 ławki na placu zabaw i to właśnie na nich spotykali się amatorzy mocnych trunków, potem załatwiali się w piaskownicy, gdzie w dzień bawią się dzieci. Chciałby pan tak mieszkać? Bo nieogrodzone – to znaczy dla wszystkich.
Codziennie setki ludzi przechodzących pod naszymi oknami, podrzucających śmieci, za które my płacimy, małolaty skaczące po samochodach, młodzież rozprowadzająca narkotyki. Obce samochody parkujące u nas, a co rano i wieczór dziesiątki pań z psami pod naszymi oknami (psy nie nasze). Mieliśmy trochę kłopotów, bo trzeba było uszczuplić budżet domowy, ale wspólnie mieszkańcy bloku złożyli pieniądze i ogrodziliśmy się albo – jak to pan pisze – zrobiliśmy getto. O dziwo poczuliśmy się jak w innym świecie. Nikt obcy się nie plącze, parking mamy dla swoich mieszkańców, a i pijaczkowie się gdzieś wynieśli (pewnie tam gdzie nieogrodzone). Jest cisza i spokój. A pan czyni złośliwe uwagi i kpi z ludzkiej pracy na rzecz bezpieczeństwa. Co do płotu, to musi być wysoki, aby złośliwcy nie mogli go przeskoczyć. Młodzież zaś należy uczyć szacunku do pracy innych, a nie podjudzać „przyjdą, rozwalą”. Co do ZOO, to czasami lepiej żyć w ZOO niż w szczerym polu... Jeżeli ten płot jest „szkaradą”, to jak w pana oczach wygląda piękno?

Pozdrawiam całą Redakcję.
Z wyrazami szacunku - mieszkanka getta
(nazwisko i adres tylko do wiadomości Cs)

Numer: 2012 46





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *