Rozmowy intymne

Stanisława Górkę i jego „Teatr pod Górkę” znają wszyscy: mieszkańcy małych wsi i miasteczek w Polsce i na świecie. Telewidzowie natomiast pamiętają go z kapitalnej roli kościelnego w serialu „Plebania”. O tym, czym się teraz zajmuje, opowiedział Andrzejowi Kamińskiemu

Wędrujący Górka

Rozmowy intymne / Wędrujący Górka

Gdzie można cię oglądać?
- Wyłącznie w małych salkach gdzieś na Mazowszu, gdzie prezentujemy spektakle słowno-muzyczne naszego Teatru pod Górkę. Na grę w teatrach tzw. stacjonarnych nie mam czasu. Oglądają mnie też studenci Akademii Teatralnej w Warszawie, gdzie uczę ich emisji głosu. Ale też zapraszany jestem do udziału w pracach jury różnych konkursów recytatorskich, prób teatralnych, a też wokalnych. Uwijam się więc jak w ukropie, by wszystkiemu podołać. No, ale póki mam parę - zapraszajcie mnie, bo jak ona wyjdzie będę grał już tylko dziadków w jakiś teatrze ze stałym adresem.
Twój teatr wędrujący przypomina molierowskie teatry objazdowe. Czy to się i dziś sprawdza?
- Aktorzy występowali dawniej na rynku małych miasteczek czy jarmarkach, ale ze sztuką docierali do tych, którzy nie odwiedzali teatrów w miastach. I to miało sens, a idea podobna była do naszej. Niesiemy sztukę też tym, co nie jeżdżą do teatru, bo nie mają czasu albo pieniędzy. Teatr pod Górkę nazywamy wędrującym, bo trupa nasza jeździ co prawda od wsi do wsi, ale korzystając z zaproszenia sołtysa, wójta czy kierownika domu kultury. Dodam, że w tym roku nasz teatr obchodził będzie jubileusz dwudziestolecia powstania. 18 listopada o godz. 17.00 w kościele duszpasterstwa środowisk twórczych w Warszawie mszę dziękczynną celebrował będzie kardynał Kazimierz Nycz, a podczas niej ogłosi Św. Jana Nepomucena patronem Teatru pod Górkę, a po mszy wystawimy „Mszę Radosną” i oratorium „Nepomuk Nadświdrzański” Jerzego Dejfla. Natomiast w Collegium Nobilium Akademii Teatralnej 20 i 21 listopada będziemy bawić gości fragmentami Przybory i Wasowskiego, a także będą laudacje wygłaszane przez ministrów, marszałka, wójta Wiązowny, prezydenta Otwocka, Karczewa...
Przyjmij gratulacje także od tygodnika „Co słychać?”, ale zmieńmy temat. Mieszkasz w Kopkach, małej urokliwej miejscowości nad Świdrem w gminie Wiązowna. Mówi się, że to zagłębie artystów...
- Tak się mówi, bo faktycznie mieszka tu wielu znanych aktorów, muzyków, poetów. I wszyscy kochamy Kopki, a dwa razy do roku urządzamy spotkania ze sztuką dla siebie i przyjaciół. W połowie maja – „Imieniny Świętego”, czyli Jana Nepomucena, co otwiera sezon, a w połowie września coś w rodzaju zabawy podmiejskiej: śpiew, taniec, koc na trawie... A przygoda z Kopkami zaczęła się przypadkiem, jak to w życiu. Przyjechałem poprosić Jurka Derfla i jego żonę, by trzymali do chrztu moją córkę Zosię. I zakochałem się w tym miejscu. Dziś mam dom, pracownię, ogród i to jest nasze rodzinne gniazdo. Tu odpoczywamy i łapiemy wiatr.
Mieszkasz z żoną i córką. Czym one się zajmują?
- Żona jest filologiem angielskim i pracuje w kancelarii prawniczej, a córka skończyła filologię klasyczną i zna grekę, łacinę, japoński, włoski, nowogrecki, oczywiście angielski też. Jeszcze nie pracuje. W naszym gnieździe poza nami mieszka też pies, pszczoły i rybki w stawiku. A uprzedzając twoje pytanie, gdzie wystąpię lub mój teatr w najbliższym czasie, odpowiadam, że nie wiem, bo nie wiem kto i gdzie mnie zaprosi. Proszę zaglądać na stronę: www.teatrpodgorke.pl.
Dziękuję za rozmowę.

Numer: 2012 46





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *