Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Każdy mówić, a nawet pisać może, bo mamy wolność. Oczywiście bez naruszania praw innych osób, które mogą nas oddać ślepej Temidzie. Pisze więc i miński burmistrz, mając co kilka tygodni tubę wydawanego od początku wolnych samorządów MiMa. Oczywiście zawsze spóźnionego, ale naiwna władza ma to do siebie, że woli drogie, odgrzewane i cuchnące niż tańsze, smaczne i świeże. To taki objaw totalitaryzmu medialnego i choć z pozoru śmieszny, to nie całkiem niewinny.

Przyczyny winy

DRODZY CZYTELNICY / Przyczyny winy

Mińska kultura w tym roku nie zapadła w sen zimowy /.../ przed nami czas wiosennych porządków/.../ pojawią się nowe drzewa, kwiaty i krzewy /.../ ruszają kolejne miejskie inwestycje /.../ uda nam się rozwiązać problemy mieszkaniowe niemal wszystkich osób wpisanych dotychczas na listy mieszkaniowe /.../Mińsk Mazowiecki to prawdziwe miasto z kulturą. To tylko niektóre napisane myśli mińskiego burmistrza, który w najnowszym MiMie chwali się przede wszystkim imprezą rangi krajowej. Chodzi o centralne obchody 15-lecia wstąpienia Polski do NATO . Jak pisze, będą to uroczystości z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego, wielu znamienitych gości z całego świata oraz air show, jakiego jeszcze mińskie niebo nie widziało. To wszystko przyciągnie do naszego miasta i na lotnisko w Janowie dziesiątki tysięcy widzów z całej Polski.

I, o dziwo, przeprasza za bardzo poważne utrudnienia w ruchu lokalnym i tranzytowym. Postara się zorganizować komercyjny transport na lotnisko tak, aby jak największa liczba mińszczan mogła cieszyć się pokazami.

Nie widziałem jeszcze dziękczynnych tłumów przed magistratem, ale wyobrażam sobie wkurzonych mińszczan w drugą sobotę i niedzielę maja.

Bez przesady? To niemożliwe, bo nie można ulegać władzy, która raczy nas taką imprezą bez referendum czy chociażby konsultacji społecznych. To można pytać mińszczan, co sadzą o postawieniu cichego popiersia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a nie wypada posłuchać, co sądzą o imprezie, która na kilka dni unieruchomi miasto i okolice oraz naruszy miejską kasę, która i tak tonie w prawie 40-milionowym długu?

To można utrudniać ujawnienie protokołu kontroli zatrudnienia w magistracie, a nie można zapytać mieszkańców, co sądzą o przysłanych na konkurs witaczo-żegnaczach?

Nie można, bo najpierw trzeba stworzyć fakt dokonany, a dopiero pod wpływem opinii publicznej pokazać inne prace. Swoją drogą niewiele lepsze od zwycięskiego projektu, za to byłyby wybrane zgodnie z wolą większości.

Miasto nie jest prywatnym folwarkiem Jakubowskiego, Kucia, Celeja ani nawet Mroczka, więc panowie nie raczcie nas swoimi populistycznymi imprezami czy popiersiami dowódców 7 pułku ułanów lubelskich. Właśnie kolejne maszkary pokazały się przed willą dra Huberta zamienioną na... dział muzeum ziemi mińskiej. A kto wreszcie zlituje się nad Iwanem, który wstydzi się swego wizerunku w pobliżu mińskiej książnicy. Nie wypada, by przychodzące tam dzieci oglądały nie herosa literatury a pokurcza z kur... mi na ustach.

Winę zawsze widać, ale jej przyczyny są zazwyczaj ukryte. Władza robi, co chce, a my się na to patrzymy. Niekoniecznie bezkrytycznie, ale domowego narzekania nikt nie usłyszy. Może trzeba więc dotrzeć rządzących tam, gdzie ogarnie ich wstyd... Jak rodzice niepełnosprawnych dzieci, którzy wybrali sejm na porachunki z rządem. Ale czy powinny zabierać ze sobą własne nieszczęście... Może to medialne, jednak mało ludzkie.

Numer: 13 (860) 2014   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *