DobreDobre energetyczne

W gminie Dobre może powstać jedna z nielicznych w Polsce farm fotowoltaicznych. Inwestor zgłosił się do gminy o wydanie warunków zabudowy. Formalnie nie ma przeszkód, by instalacja stanęła w wybranej przez niego lokalizacji. Powstanie ponad 2-hektarowej elektrowni słonecznej wzbudza jednak niepokój mieszkańców, zwłaszcza sąsiadów potencjalnej farmy.

Wolty strachu

Farma fotowoltaiczna to innowacja w pozyskiwaniu energii wprost z natury. Do tej pory panele słoneczne montowane były głównie na domach. Elektrownia solarna to już jednak potężna, naziemna instalacja złożona z kilku tysięcy takich paneli. Pierwsza tego typu farma powstała w 2011 roku w podtarnowskich Wierzchosławicach na Małopolsce. Wybudowała ją spółka gminna, zarabiając na tym w ciągu 2 lat działalności niemal 900 tys. złotych.

Ponad 2-hektarowa elektrownia słoneczna o mocy 1 MW może powstać w dobrzańskiej Radoszynie. Inwestor zgłosił się do gminy Dobre o wydanie warunków zabudowy dla tego terenu. Formalnie nie ma przeciwwskazań, by instalacja stanęła w wybranej lokalizacji. Pełni obaw są jednak mieszkańcy, zwłaszcza okoliczni działkowicze, który boją się o negatywny wpływ farmy na środowisko.

Problem na ostatniej komisji budżetu, oświaty i rolnictwa podniósł radny Sławomir Wierzba. Jego zdaniem działanie elektrowni fotowoltaicznej spowoduje wzrost temperatury w okolicy o nawet 20 stopni. Tych doniesień nie da się jednak potwierdzić. Polskie prawo nie wymaga od inwestorów uzyskania decyzji środowiskowej, stąd ciężko o dokładne badania na temat ewentualnych zagrożeń wynikających z pracy farmy solarnej.

Wójt Krzysztof Radzio powoływał się więc na prekursora tego typu inwestycji, czyli gminę Wierzchosławice. Jak mówił, farma ta umiejscowiona została w centrum gminy, w okolicy zabudowań i – jak dotąd – nie wzbudziła protestów mieszkańców. Przypomniał również, że nie jest to etap wydania pozwolenia na budowę, więc na razie nie ma powodu do obaw.

Mieszkańcom w te zapewnienia trudno jednak wierzyć. – Gmina prowadzi politykę administrowania, a nie dbania o interes mieszkańców – mówił z żalem pan Raczko. Przypominał też sytuację sprzed kilku lat, gdy w gminie miały powstać elektrownie wiatrowe. Jak mówił – wtedy nikt mieszkańców nie informował o zagrożeniach, wszystkiego musieli dowiedzieć się sami. Ty razem podobnej sytuacji już nie chcą, proszą więc, by gmina wystąpiła do inwestora o analizę ewentualnych zagrożeń.

– Na tym etapie gmina nie może wymagać takich dokumentów. Wniosek o warunki zabudowy nie jest jednoznaczny z budową. Inwestor może tylko badać teren – tłumaczył wójt Radzio. Radny Krzysztof Laskowski również próbował uspakajać. – Ja rozumiem strach ludzi, ale jak się zaczniemy wszystkiego bać, to trzeba będzie wszystkie elektrownie wyłączać. We wszystkim potrzebny jest umiar – mówił.

Mieszkańców w obronę wziął radny Waldemar Szymański, zarzucając wójtowi brak rozmów ze społeczeństwem. – Czy tak trudno zrobić zebranie wiejskie? – dopytywał. Dołączyła do niego radna Hanna Wadas, zauważając, że komunikacja z mieszkańcami jest kiepska, a wszelkie pisma pisane są typowo urzędniczym językiem, niezrozumiałym dla odbiorców. Wójt bronił się przepisami prawa, które jasno określają kogo w podobnej sytuacji powinien powiadomić.

Na obecnym etapie inwestor spełnił wszystkie wymogi formalne, więc – jak zauważył radny Laskowski – gmina nie może wstrzymywać prac administracyjnych. Zdaniem Raczki ma jednak możliwość, a nawet powinna, sprawdzić, czy podobna instalacja może mieć szkodliwe działanie na środowisko.

Radny Wierzba udowadniał, że uzyskanie takiej opinii środowiskowej jest możliwe, pokazując decyzje dotyczące elektrowni wiatrowych, które ukazały się na stronie ministerstwa ochrony środowiska. Radny Szymański wnioskował zatem, by wójt wystąpił do MOŚ o opinię w sprawie szkodliwości farm fotowoltaicznych. Takie zapewnienie od wójta dostał.

Czy MOŚ w najbliższym czasie tę opinię wyda? Niewiadomo, bowiem praca nad ustawą o odnawialnych źródłach energii, a więc i badania nad oddziaływaniem podobnych elektrowni, wciąż trwają…

Numer: 12 (859) 2014   Autor: Justyna Kowalczyk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *