Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Adwent wymaga nadziei i radosnego skupienia, by godnie przygotować się do powitania cudu narodzenia. Niestety, nie będzie to w tym roku łatwe, bo każdy dzień przynosi nowe, niekoniecznie pozytywne fakty. Ba, zanosi się na wielomiesięczne śledztwa i stawianie zarzutów tym, którzy już odtrąbili zwycięstwo. Tak to jest, gdy cnota bez majtek chodzi, a jeśli już przyodzieje wstyd, to prawda jak oliwa z innego źródła wypływa.

Oliwa wypływa

DRODZY CZYTELNICY / Oliwa wypływa

Już myślałem, że mińska afera da nam spokój przynajmniej do końca roku, ale konsekwencje niedocieczonych zdarzeń mają nieoczekiwane rezultaty.

Jednym z nim jest wypowiedź Celeja, który doniósł na dyrektorkę Chemika, że uprawia korupcję polityczną. Radny sejmiku i działacz PO twierdzi, że nie jest istotne, czy radna Milewska- Stasinowska mówiła o swojej szkole, czy o prywatnym zatrudnieniu, bo liczy się fakt że osoba publiczna na takim stanowisku używa sformułowań, które jednoznacznie mogą być utożsamiane z jakimś rodzajem korupcji politycznej. Pachnie nią pozyskanie podpisu na dokumencie prawnym samorządowym w zamian za załatwienie pracy.

Celej przyznał więc, że sam może być czymś w rodzaju sądu lub bożego palca orzekającego o winie bliźnich. A może powinien zastanowić się, czy nie ma sytuacji działania w stanie wyższej konieczności. Sam tak czyni, a trudno zrozumieć mu innych.

W kłamstwie i spiskowej teorii wydarzeń tapla się także burmistrz Jakubowski. Ten to dopiero ma talent, tłumacząc motywy działania członków komisji rewizyjnej.

- Czerwiec 2013, rok z okładem do wyborów samorządowych, burmistrzowi dotychczas dość dobrze idzie, w tle mamy referendum warszawskie i spadek notowań PO. Miński PiS postanawia działać...

A dalej, że atakują błotem o nazwie kolesiostwo i nepotyzm. Takie przylgnie szybko i dokładnie. Wymyślają nieprawidłowości w przekazywaniu dotacji dla muzeum, bo tam dyrektor z PO czyli kolega burmistrza. Także na klub Mazovia, bo tam prezesem jest szef mińskiej PO czyli kolega burmistrza.

Brawo, burmistrzu, ale to tylko fragment mińskiego układu, który zaczęła psuć komisja rewizyjna. Czy można się dziwić, że byliście wku...rzeni. Zrobiliście wszystko, by jej członków zaszczuć i ośmieszyć, a gdy nie wychodziło, otworzyliście kanał likwidacyjny. Udało się nawet z rzecznikiem dyscypliny finansów, ale na tym koniec.

Na pewno nie zamkniecie ust niezależnym mediom, które nie dadzą się ani przekupić, ani zastraszyć. Nie trzeba więc ich posądzać o złą wolę, insynuacje i erupcję błotnej kultury. One nie rzucają błotem, by biel zszarzała, a wręcz odwrotnie. Mają aspiracje czyszczenia społeczeństwa z nieudaczników, którym władza uderzyła do głowy...

Identycznie jak jednemu z lokalnych dostarczycieli materiałów prasowych z Mińska, który powodowany brakiem kontroli, oskarżył nas o sprzedanie niezależności za srebrniki. Jak reagować na takie niedorzeczności zagrażające naszej marce? Gdy na sztukę nie ma kultury, to pomoże sąd. Przecież wierzymy w prawo, które choć u nas nierychliwe, to jednak wciąż sprawiedliwe.

Dlatego pytamy, kiedy to prawo dosięgnie mińskiego układu władzy. Kiedy wreszcie zaczną obowiązywać słowa Modlitwy Juliana Tuwima - /.../ Lecz nade wszystko słowom naszym / Zmienionych chytrze przez krętaczy /Jedyność przywróć i prawdziwość: / Niech prawo zawsze prawo znaczy, A sprawiedliwość – sprawiedliwość.

Zbyt patetycznie? Tak trzeba, bo adwent to czas oczekiwania. Poczekajmy i my...

PS. Wiemy, że nieznajomość prawa szkodzi. Dlatego za tydzień rozpoczynamy współpracę z Kancelarią Adwokacką Majszyk & Pelc, by nas czytelnicy nie mieli problemów, których można uniknąć.

Numer: 48 (843) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *