Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Grunt to poczucie honoru i... humoru, byle z nimi nie przesadzić, bo staniemy na grząskim polu groteski. Na pewno nie ma takich walorów czucia burmistrz Jakubowski, a jeszcze mniej wspierający go radny Kuć. Mają raczej POczucie niezbywalnych praw i niezaprzeczalnych racji, które daje im władza. To iluzja niewarta funta kłaków, ale wcale nie znaczy, że napady gniewu pierwszego urzędnika i frustracyjne gromy prezesa Mazovii mamy traktować jak łajno, które nie cuchnie, póki go nie ruszysz. Ależ powinniśmy je nie tylko ruszyć, ale i wyrzucić. Najlepiej na badania stwierdzające stan przydatności do pełnienia tak stresujących funkcji.

Klika do psychiatryka

DRODZY CZYTELNICY / Klika do psychiatryka

Po odwołaniu zagrażającej mińskiej władzy komisji rewizyjnej, afera na chwilę przeniosła się do rady mińskiego powiatu. Oberwali po trosze wszyscy, ale w stylu znacznie innym od dominującego w radzie miasta. Powodem ciętej riposty radnego Milewskiego była interpelacja Roberta Grubka w sprawie etatów dyrektorki Chemika i Medyka. Radny bez ogródek nazwał działania dyrektorki korupcją polityczną i pytał starostę Tarczyńskiego, czy aprobuje taki styl rządzenia szkołą i czy już podjął stosowne działania dyscyplinarne i prawne wobec dyrektor Zespołu Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Mińsku Mazowieckim, pani Krystyny Milewskiej-Stasinowskiej. Oliwy do ognia dołożył radny Kikolski, pytając o czas pracy dyrektorki na dwóch etatach i stratach budżetu z tego powodu.

Radny Daniel Milewski jakby czekał na poruszenie tego drażliwego tematu i zapytał starostę, czy powiat mogły zakupić pakiety zdrowotne na badania psychiatryczne radnych powiatu.

Z początku takie żądanie było co najmniej dziwne, ale dalszy ciąg dyskusji rozwiał wszelkie wątpliwości. Gdy starosta nie odniósł się do sprawy werbalnie, obiecując odpowiedź na piśmie, już w wolnych wnioskach doszło do ostrej wymiany zdań.

Podejrzenie o chorobę psychiczną ironicznie potraktował radny Wyszogrodzki, ubolewając z powodu objęcia badaniami tylko radnych, a nie wszystkich mieszkańców.

Naraził się tym na kolejną ripostę Milewskiego, któremu także było przykro za polityczne ataki na dyrektorkę tylko dlatego, że nie chciała tańczyć, jak zagrają polityczni mocodawcy radnych WS Razem. Zarzucił przy okazji klubowi związanemu z PO problemy z pamięcią, bo przecież nie kto inny jak Mroczek na stanowisku starosty zatwierdzał angaż dyrektorce Milewskiej. Dlatego zasugerował badania zdolności psychicznych, by stało się jasne, kto kim jest.

Mimo ostrości wypowiedzi, nikt na nikogo śmiertelnie się nie pogniewał, co trzeba przypisać rozwadze umysłu i zmysłów.

Wśród mińskich radnych byłoby to raczej niemożliwe, bo nie dorośli ani do krytyki, ani ironii.

Skąd takie wywody? Z życia, jak mówił klasyk, zamykając księgi swych filozoficznych refleksji. Lokalne waśnie nie zamkną się ani szybko, ani łatwo. Nawet przy pomniku Niepodległości wszyscy byli razem na niby. Tam znowu błysnął Milewski, prosząc społeczeństwo i polityków o kontrolę mediów. Nie o ich uzależnienie, jak można było opacznie zrozumieć, a weryfikację pisania do rzeczy i w zgodzie z prawdą. A jeśli tak nie potrafią, niech podkulą ogonki i siedzą cicho.

Jak już klika pójdzie na badania stanu umysłu i sumienia, wrócą czasy rajskiej wolności. A może przy okazji minie kryzys. Również ten od zaufania.

Numer: 46 (841) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *