Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Wciąż o Ikarach głoszą, choć doleciał Dedal.... Tak jest, bo my - mimo egzystencjalnego buntu poetów – bardziej czcimy heroicznych głupków od racjonalnych mędrków. Może w ich romantycznej naiwności jest więcej człowieczeństwa, a może tylko ślady naszego pierwotnego instynktu. Kto to wie... Wiadomo zaś, że mińska afera podsłuchowa nie była do końca dziełem przypadku. A jeśli już przerwę nagrano z głupoty, to pozostałe działania były celowe i konkretne.

Ikary bez wiary

DRODZY CZYTELNICY / Ikary bez wiary

Po ukazaniu się naszej relacji z sesji, w redakcji pojawił się mecenas Domalewski w roli wiceprezesa Mazovii. Pojawił się z prośbą, by tylko w tej roli upubliczniać jego działania. Nie będą one długie, bo kolegę Stanisława przeraziła bezpardonowa gra polityczna. Tak ją nazwał, chociaż doskonale wie, że chodzi tutaj o prawdę i honor.

Tymczasem – jak pisze nasz forumowy poeta - Burymajster szczwany lisek/ wszczął wojenkę PO-PiSek / taśmy, pisma i podsłuchy /nikt, kto żywy nie jest głuchy / Na aferę godną miasta / gdzie zarządza PO-kasta /Burymajster twarda sztuka/znów wśród rajców winnych szuka/.../

Jak zrobi to dokładnie, to dojdzie do wniosku, że Kuć nie musi być prezesem Mazovii, ba – klub nie musi być w tak perfidnie szczególny sposób dotowany przez miasto, bo niezależnie od pieniędzy poziom sportowy tam się nie zmienia. Mało tego, Stefan Bielawski jak prał tak pierze gacie i koszulki w klubowej pralce, susząc je w szatni ku uciesze gawiedzi i złości trenerów. Ciekawe, czy w nowym budynku też wrócą czasy realnego PRLu?

W sumie nieważne, bo mińszczanie bardziej interesują się np. uruchomieniem fontanny czy tarasów na Starym Rynku. Chcą obie inwestycje zobaczyć w pełnej krasie, nie przeczuwając wybuchu śmiechu i złości.

- Sam jestem tym trochę zniecierpliwiony – rzecze burmistrz - ale /.../ na koniec września powinno wszystko działać i na otwarcie, na początku października, urządzimy widowisko światło-woda-muzyka.

Prawda, że będzie wspaniale, tylko kto się chłodzi przy fontannie w październiku...

No, ale może będzie jak chce poeta - Kto iskierkę tu podłożył? /Tak skutecznie, że Mińsk Mazowiecki ożył! / Toż to włodarz, tego grodu / Swojej władzy dodał smrodu, / Oskarżając radnych miasta /O korupcję no i basta! /.../ Pierwszy przykład daje władza/ Która karze, bądź nagradza/I na stołki swoich wsadza / Tych posłusznych, spolegliwych /Chociaż na wskroś nieuczciwych /... /

Mickiewicz to jeszcze nie jest, ale przyznaję, że sprytnie i sprawiedliwie rzecz całą opisał. Teraz czas na niefortunne wodotryski i niepotrzebne nikomu tarasy. Handlowcy pod filarami pękają z gniewu i zdumienia, bo przez wykusze tracą klientów, a po oddaniu ich do użytku będą odpędzać się od miłośników tanich trunków.

Będziemy się temu przyglądać, jak pewna stacja TV zboczeniom seksualnym. Choć pedofilia to nie tylko problem księży, w niektórych mediach jest o niej tyle, jakby co drugi facet w sutannie czy habicie gwałcił dzieci. Pachnie to jakąś lewacką prowokacją, więc odchodzi ochota na potępianie grzeszników w czambuł. A co, jeśli chłopców ktoś przekupił bądź sami sprowokowali tzw. inne czynności seksualne, czyli dotkniecie ucha, pocałunek w szyję, itp. pieszczoty.

Wciąż o Ikarach głoszą... A niech tam głoszą, choć to Ikary bez wiary. My wolimy Dedalów, którzy dolatują do miejsca przeznaczenia. Dolatują, bo mądrze wierzą...

Numer: 40 (835) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *