Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Jaka sztuka, taka kultura. No i musiałem znowu sięgnąć do klasyki, bo mimo kanikuły wcale nie mniej wśród nas chamstwa i ignorancji. Co ciekawe, popisują się nimi ludzie, którzy winni nam służyć, a nie tłamsić wszystko, co nie leży na partyjno-kolesioskiej drodze do splendorów. Gdyby jeszcze mieli rację, to pal licho, ale najwyraźniej działają pod wpływem emocji lub – co gorsze – patronów nie znoszących sprzeciwu. Czy jednak zdają sobie sprawę, że są granice tolerowania jawnej niesprawiedliwości...

Rury kultury

DRODZY CZYTELNICY / Rury kultury

Jaroslaw Gowin ma rację – trzeba inteligentnie, precyzyjnie i twardo punktować przeciwnika, bo zapalczywa głupota i zbytnia miękkość spowoduje u niego tylko pusty śmiech. Niektórym więc trzeba cały czas przypominać, że im wyżej siądą, tym boleśniej spadną.

Z burmistrzem Grzesiakiem bywało różnie, a jednak nigdy ten w sumie prostolinijny i szczery człowiek nie pozwolił sobie na całkowitą ignorancję nikogo, a może przede wszystkim swoich krytyków. Ze zdziwieniem dojrzałem, że nawet jeśli niczego nie zdecydował, to przynajmniej po ludzku pogadał. Dziś – co sam przyznał – może swobodnie chodzić po mieście, może wygrywać wybory na radnego powiatu i sam krytykować jego politykę. Nawet podjąć znany, a wciąż alienowany temat połączenia miasta z gminą, by dać mu oddech i stworzyć liczącą się przestrzeń gospodarczo społeczną.

Nietrudno się teraz domyśleć, że Grzesiakowi przeciwstawię Jakubowskiego. Niestety ten młody człowiek – jak ostatnio wyrażał się jeden z bardziej zasłużonych, a najbardziej niedocenionych działaczy – nie dojrzał do stanowiska burmistrza. Młodość oczywiście nie jest żadną przeszkodą, ale w połączeniu z zależnością polityczną jest szkodliwa. Na tyle, że przeszkadza kierować miastem i służyć jego mieszkańcom. Staje się działaniem kolesiosko-wybiórczym zabarwionym pozorną uprzejmością i równie pozornym rozwiązywaniem ludzkich problemów.

Na jednym z mińskich for można zadać pytanie osobom publicznym. I nie chodzi tu o bywalców salonów tzw. masażu, a mińskich radnych na czele z burmistrzem.

Nie popieram anonimowych filozofów, ale wcale to nie znaczy, że wszyscy forowicze są durni. Jeden z nich zauważył, że forma pytań do osób publicznych jest kpiną z publiczności, bo pytanie jest widoczne dopiero po udzieleniu odpowiedzi. Poza tym jest jak za czasów konferencji prasowych Urbana – więcej treści zawiera pytanie niż odpowiedź osoby publicznej.

No, są wyjątki jak radny Góras, ale gorsze w tych odpowiedziach jest faktyczny ich brak, lawirowanie wokół tematu lub atak na zadającego pytanie. Bryluje w takich ripostach nie kto inny jak miński burmistrz...

Oto przykłady żywcem z forum: – Panie burmistrzu, ilu członków, aktywistów i działaczy pracuje w Urzędzie Miasta i jednostkach organizacyjnych mu podległych? Pozdrawiam, Karol

– Z uwagi na to iż nie mogę dyskryminować nikogo z uwagi na jego poglądy polityczne czy też partyjną przynależność, prowadzenie tego rodzaju ewidencji byłoby sprzeczne z prawem – odpowiada burmistrz.

 

Inne pytanie dotyczyło kwoty wparcia przez miasto Festiwalu 4M. – W ramach zadań zleconych organizacjom pozarządowym (ŚN, NIK, MTM) miasto wydatkowało 149 000 zł. Do tego należy doliczyć koszty poniesione przez MDK m.in. na całą infrastrukturę – scena, ochrona itd. – odpowiada burmistrz. Niby wszystko w porządku, a nadal nikt nie wie, ilu zatrudnił z PO i ile poszło na 4M.

Jeszcze błyskotliwej załatwił problem rozrób na osiedlu położonym w pobliżu baraków. Starszy mińszczanin skarży się nie tylko na młodzież, ale też nie rozumie, dlaczego pytania o baraki są ignorowane zarówno przez burmistrza, jak i straż miejską.

Co na to burmistrz? Najpierw roztacza wizję mało realnych planów inwestycyjnych, a potem wali prosto między oczy, zarzucając pytającemu, że ogólne stwierdzenia dotyczące mieszkańców „owych baraków” są krzywdzące dla wielu porządnych, acz ubogich rodzin mieszkających w tym miejscu. I znowu niczego nie załatwił, oprócz ... skarżącego, który nadal będzie się bał wyjść z domu na spacer lub po zakupy...

I to by było na tyle, ale dalszy ciąg niewątpliwie nastąpi. Taki ciąg, o którym burmistrzowi nawet się nie śniło.

Numer: 32 (827) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *