KałuszynKałuszyn na proteście

Kałuszyn ma szczęście do drogowych protestów. Jeszcze nie wyszła nam z pamięci społeczna akcja przeciwników budowy autostrady energetycznej, a tu mamy kolejną manifestację sprzeciwu wobec rzeczywistości. Wszystko przez narastający ruch na krajowej dwójce, która przecina Kałuszyn jako ul. Warszawska. Właśnie tabuny samochodów już na tyle uprzykrzyły życie władzy i mieszkańców, że nie mają wyjścia i muszą protestować. Nie wszyscy podzielają ich determinację…

Matnia po światła

Najpierw były rozmowy, a w czerwcu oficjalne wystąpienie burmistrza Arkadiusza Czyżewskiego do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. Wnioskuje on o niezwłoczny montaż sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Warszawskiej z ul. Barlickiego, jak również na skrzyżowaniu ul. Warszawskiej z ul. Pocztową.
Wymaga tego wzrastający od wielu lat ruch kołowy na trasie A2 biegnącej przez Kałuszyn, który powoduje ogromne problemy przy wyjeżdżaniu z dróg podporządkowanych na ulicę Warszawską i zagrożenie ich bezpieczeństwa. A problem będzie się nasilał w związku z budową dalszego odcinka autostrady A2 biegnącej w kierunku wschodnim.
Już teraz przejazd przez drogę krajową jest praktycznie możliwy tylko w przypadku grzecznościowego ustąpienia przejazdu przez pojazdy jadące drogą krajową lub poprzez wymuszanie przejazdu, łamiąc przy tym przepisy ruchu drogowego oraz narażając się tym samym na niebezpieczeństwo kolizji  drogowej. Dowodem na to jest aż 109 zdarzeń drogowych. W ciągu ostatnich trzech lat.

Burmistrz twierdzi, że apogeum nieprzejezdności jest każdy piątek i niedziela, kiedy korki sięgają nawet pięciu kilometrów. Budowa sygnalizacji  świetlnych w bezpośrednim sąsiedztwie przejścia dla pieszych w sposób zdecydowany wpłynie także na bezpieczeństwo pieszych, w tym dzieci, które uczęszczają do przedszkola i szkoły podstawowej. Pozwoli także na uspokojenie ruchu na drodze krajowej w obrębie terenu zabudowanego, gdyż zaobserwowano powszechne przekraczanie dopuszczalnej prędkości w ruchu tranzytowym przez Kałuszyn. Ma świadomość, że planowane rozpoczęcie  budowy autostrady Kałuszyn-Siedlce dodatkowo spotęguje ruch ciężkich samochodów ulicą Warszawską, więc nastąpi całkowite zakorkowanie miasta.
Mało tego – Kałuszyn jest jedynym miastem na wschodnim odcinku DK2, które nie zostało wyposażone ani w drogi dojazdowe, ani ronda, ani też w sygnalizację świetlną. Jest to dla mieszkańców niezrozumiałe, gdy taką infrastrukturę mają Brzeziny, Dębe Wielkie, Broszków czy Nowe Opole, gdzie ruch z dróg podporządkowanych jest o wiele mniejszy niż w Kałuszynie.

Czyżewski, jako nowo wybrany burmistrz wybrał się do GDDKiA już w kwietniu 2019 roku. Otrzymał tam radę, że Kałuszyn może pobudować dwie sygnalizacje świetlne za… 800 tysięcy złotych, ale z własnych funduszy.
Miasta na taki wydatek nie stać, więc radni zapowiedzieli uruchomienie protestu obywatelskiego, polegającego na zorganizowanym, cyklicznym i prowadzącym do skutku blokowaniu przez mieszkańców w popołudniowe piątki i niedziele drogi krajowej na wyjazdach z miasta.

No i zablokowali. Pierwszy raz w piątek 4 października od 16.00 do 20.00. Zablokowali na tyle skutecznie, że policja z trudem kierowała tranzyt na objazdówki. Blokowali w ciszy, nosząc tylko tablicę z napisem PROTEST i kilka narodowych flag. Na obu przejściach było około 40 osób, ale to zabieg  logistyczny. Wymieniali się co godzina, więc można przyjąć, że do protestu przyłączyło się tylko 160 kałuszynian i to głównie związanych z władzą…

Może właśnie dlatego już w czasie trwania protestu posypały się głosy krytyki. Nieprzychylni blokowaniu drogi i obecnemu burmistrzowi nazwali manifestację żenadą, bo mieszkają w Kałuszynie 5 lat i nigdy nie mieli problemu włączyć się do ruchu z ulic podporządkowanych… tylko mało inteligentne osoby uważają, że światła rozwiążą problem, którego nie ma. Były głosy posądzające burmistrza o indolencję, a najlepiej byłoby, gdyby zeszli z drogi i nie robili pośmiewiska z miasta.

Nie ustąpią i szykują kolejne blokady. Nie przemawia do nich fakt, że niedługo obwodnica odkorkuje miasto. Niedługo oznacza cztery lata, a oni nie mają ochoty narażać siebie i mieszkańców za niecały milion złotych. Cóż to jest wobec miliardów wydawanych na drogi…

Numer: 41 (1149) 2019   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *